Dookoła Jeziora Goczałkowickiego - to może być jedna z najciekawszych tras rowerowych w Polsce!
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to już za dwa lata powstanie 40-kilometrowa trasa rowerowa wzdłuż Jeziora Goczałkowickiego, największego zbiornika wody pitnej dla Górnego Śląska.
- Będzie to pierwsza w Polsce tak długa i atrakcyjna rowerowa trasa, biegnąca przez unikatowe, objęte programem Natura 2000, ekologicznie i turystycznie tereny ośmiu gmin, głównie wałami zbiornika, koroną, lasami i po części dawnej tzw. drogi technologicznej - informuje Piotr Biernat, rzecznik prasowy Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów w Katowicach, które zarządza zbiornikiem goczałkowickim.
Prezes GPW Łukasz Czopik na spotkaniu z radnymi z Komisji Sportu, Turystyki i Rekreacji Sejmiku Województwa Śląskiego, gdzie prezentowana była koncepcja trasy, zaznaczył, że choć najważniejszą rolą GPW jest ochrona zbiornika i ekologicznych terenów wokół niego, to chcą, żeby „śląskie morze” było postrzegane jako przyjazne i atrakcyjne miejsce.
- Dlatego od 10 lat systematycznie udostępniane są dla mieszkańców regionu ciekawe miejsca wokół jeziora. Dla rodzin dużą atrakcją stały się spacery koroną zapory, a dla żeglarzy możliwość pływania żaglówkami. Jeśli więc powstanie ponad 40-kilometrowa ścieżka rowerowa, przyczyni się do rozwoju turystyki i będzie świetnym uzupełnieniem atrakcji regionu - podkreślał prezes Czopik.
Tereny wokół zbiornika przez 50 lat były zamknięte dla mieszkańców województwa. Dziesięć lat temu zbiornik ot-warto dla turystów, głównie dla rodzin spacerujących koroną zapory. Od siedmiu lat można tu także pływać żaglówką.
- Zakazy czasami odnoszą odwrotny skutek od zamierzonego. Ludzi nie odsunie się od wody. Zauważyliśmy, że odkąd ludzie mogą legalnie przychodzić nad zbiornik, to jest czyściej - mówi Andrzej Siudy, kierownik zapory w Goczałkowicach. I podaje przykład korony zapory. - W 2006 roku został udostępniony 3-kilometrowy dukt dla pieszych i rowerzystów. Trochę się baliśmy, że będzie dochodziło do zaśmiecania terenu i dewastacji, ale nic takiego nie ma miejsca. Jest czysto, ludzie traktują to jako wspólne dobro - mówi Siudy.
Pomysł ścieżek forsuje Starostwo Powiatowe w Pszczynie. W projekt zaangażowały się także powiaty: bielski i cieszyński oraz gminy: Pszczyna, Goczałkowice-Zdrój, Chybie, Strumień i Czechowice-Dziedzice. Pozytywne opinie dały już m.in. Nadleśnictwo w Bielsku-Białej, prowadzone są rozmowy m.in. z Uniwersytetem Śląskim i marszałkiem województwa śląskiego oraz Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska.
Inwestycja ma kosztować około 10 mln zł. Planowane są m.in. miejsca wypoczynkowe, punkty widokowe i wypożyczalnie rowerów. Samorządy chcą pozyskać pieniądze w ramach Euroregionu Beskidy i programu Interreg V-A Republika Czeska-Polska, który ma poprawić dostępność transgraniczną na pograniczu.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?