Dopiero trzeci przetarg w sprawie Stalownika zakończył się sukcesem

Na razie nie wiadomo dokładnie, kto i po co kupił szpital Stalownik.
Obiekt ponad 30 lat temu należał do najnowocześniejszych w regionie. Jednak czasy jego świetności dawno już minęły. Zbudowany na wzgórzu, skąd rozciąga się malowniczy widok, nie spełniał już m.in. norm przeciwpożarowych. Po otwarciu Szpitala Wojewódzkiego pod Szyndzielnią i przeniesieniu tam oddziałów działających w Stalowniku, starą placówkę po prostu zamknięto. Do września ubiegłego roku nieczynny obiekt utrzymywał Szpital Wojewódzki.

— Budynek ten wraz z osiedlem mieszkaniowym został wówczas przekazany do zasobów województwa śląskiego. Do momentu przekazania Szpital Wojewódzki w Bielsku-Białej poniósł koszty utrzymania obiektu, inwentaryzacji majątku i ochrony, które wyniosły 350 tysięcy złotych. W chwili, gdy budynek wreszcie znajdzie nabywcę spodziewamy się, że Zarząd Województwa Śląskiego, rozważy możliwość zwrotu poniesionych przez nas nakładów — powiedział DZ Ryszard Batycki, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego.

Być może szpital odzyska pieniądze już wkrótce, gdyż obiekt kupiła za ponad 900 tys. zł prywatna osoba spoza województwa śląskiego. Wojciech Zamorski, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego powiedział DZ, że pierwotnie budynek wyceniono na 1 mln 164 tys. zł.

— Nowy właściciel ma na razie 21 dni na podanie dokładnego terminu podpisania aktu notarialnego. Wygląda na osobę wiarygodną, oglądał nawet obiekt przed kupnem. Cieszyć będziemy się jednak dopiero wtedy, gdy akt notarialny będziemy trzymali w rękach — powiedział DZ.