Dyrektor musi być

Mimo negatywnej opinii grona pedagogicznego SP 24, sprzeciwowi związków zawodowych i skargom rodziców, prezydent miasta Jacek Krywult na kolejną, 5-letnią kadencję powierzył funkcję dyrektora dotychczas ją sprawującej Renacie Kraciuk.

Prezydent ma prawo opinię rady pedagogicznej zaakceptować lub nie. Nie przypominam sobie jednak, by wcześniej powierzył komuś funkcję wbrew negatywnej opinii. Zdarzało się tak najwyżej na rok, by można było przyjrzeć się pracy krytykowanego dyrektora - mówi Barbara Redkowska, szefowa rejonu bielskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Optowaliśmy właśnie za takim rozwiązaniem. Byliśmy zaskoczeni, gdy dowiedzieliśmy się, że pani Kraciuk ma być dyrektorem przez pięć lat, czyli całą kadencję.

Rada przed zakończeniem minionego roku szkolnego i upływem kadencji dyrektorki zebrała się dwa razy. Podczas pierwszego posiedzenia opinia była korzystna dla dyrektorki przewagą jednego głosu. Jednak metody zawiadomienia o posiedzeniu rady budziły wątpliwości, więc zwołano drugie. Wówczas stosunkiem głosów 13 przeciw przedłużaniu kontraktu i 5 za przedłużeniem wydano opinię negatywną. Jednocześnie do Ratusza, kuratorium i związków zawodowych zaczęły docierać skargi nauczycieli i rodziców, obawiających się, że dotychczasowa dyrektorka nie skończy urzędowania wraz z końcem kadencji.

Zarzucono jej, że pracuje na własne sukcesy kosztem uczniów i nauczycieli, że nie ma możliwości realizacji programu nauczania, bo zajęcia dodatkowe wynikające w udziału w różnych konkursach i unijnych programach tylko ilość lekcji języka polskiego "obcięły" o 50 godzin w ciągu roku. Że dzieci i rodzice są przemęczeni tempem i obowiązkami, głównie społecznymi, do których są zmuszani. Duże rozgoryczenie budził sposób traktowania personelu, któremu szefowa narzuca decyzje. Ponadto nie ma żadnego porozumienia, w szkole jest napięcie, nauczyciele są zestresowani. Zarzuty były różnej rangi, ale było ich dużo.

Z nowym rokiem szkolnym, gdy dotychczasowa szefowa znów zasiadła w dyrektorskim gabinecie, sytuacja stała się jeszcze bardziej napięta. 2 października spotkały się Barbara Redkowska z ZNP, Jadwiga Uteht-Nolbrzak z nauczycielskiej miejskiej Solidarności, dyrektor Miejskiego Zarządu Oświaty Jan Solich i Renata Kraciuk. Rozmowa była szczera i bez owijania w bawełnę. Tego samego dnia dyrektorka SP 24 poszła na zwolnienie lekarskie.

- Decyzja, że zostaje na stanowisku jest decyzją prezydenta. Pytał nas jednak o opinię - mówi dyrektor Jan Solich.

Prezydent Krywult ucina: - Dyrektor w szkole musi być i jest. Zasięgałem opinii różnych środowisk i pani dyrektor ma ją bardzo dobrą.

Jednym z tych środowisk miało być kuratorium, gdzie owa bardzo dobra opinia wyrażana jest lakonicznie. - Nasza rola związana z przedłużeniem kadencji ogranicza się do tego, że nie wnosimy zastrzeżeń. Działania pani Kraciuk znane są nam z Comeniusa i z różnych związanych z tym spotkań, na które nas zaprasza - powiedziała nam Krystyna Dubiel z bielskiej delegatury Śląskiego Kuratorium Oświaty.

Pani dyrektor powinna wyciągnąć wnioski i zweryfikować swoje postępowanie. Rada pedagogiczna w każdej chwili może ponownie złożyć wniosek o odwołanie. Będą kolejne argumenty, ale wtedy już nikt tego nie wyciszy - przestrzega Redkowska.

- Sytuacji wolę nie komentować, choć nie ukrywam, że jest dla mnie trudna - mówi Kraciuk.