Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Działał jak mafia

(ach)
Niebawem Jerzym F. zajmie się bielski sąd.  JACEK ROJKOWSKI
Niebawem Jerzym F. zajmie się bielski sąd. JACEK ROJKOWSKI
W 1994 r. Czesław R. pożyczył od Jerzego F. 14 mln ówczesnych zł. Pożyczkę spłacił w terminie. Niestety, kilka lat później znowu okazało się, że musi pożyczyć pieniądze. W sierpniu 2001 r.

W 1994 r. Czesław R. pożyczył od Jerzego F. 14 mln ówczesnych zł. Pożyczkę spłacił w terminie. Niestety, kilka lat później znowu okazało się, że musi pożyczyć pieniądze. W sierpniu 2001 r. ponownie zwrócił się o pomoc do Jerzego F. Tym razem zabrał 30 tys. zł. Nie dogadał się jednak w sprawie spłaty odsetek.

W połowie września Czesław R. poinformował Jerzego F., że nie ma pieniędzy na spłatę odsetek. W odpowiedzi ten ostatni zaczął wygrażać, że wysadzi jego dom w powietrze i uprowadzi dzieci. Kilka dni po rozmowie przyjechał do mieszkania Czesława R. i zaczął szantażować jego rodzinę. - Dla mnie ta wypowiedź była szokiem. Zamarłam i w przerażeniu słuchałam jego słów - powiedziała Urszula R. Kolejną ofiarą Jerzego F. był Mariusz C. Do jego firmy w latach 1986-1991 Jerzy F. dostarczał towar. Mężczyźni rozliczyli się i nie mieli wobec siebie żadnych roszczeń finansowych. W 1992 roku Mariusz C. wypłacił Jerzemu F. jeszcze 4 tys. złotych wraz z odsetkami. Pomimo tego Jerzy F. zaczął dzwonić do Mariusza C., dopominając się zwrotu jakiegoś długu.

- Pod koniec września rodzinę państwa R. obudził dziwny hałas. Na balkonie leżała butelka ze szmatą nasączoną benzyną, która była trochę nadpalona. Miesiąc później incydent powtórzył się. Tym razem jednak zapalił się pokój, w którym spała jedna z dziewczynek. Ogień ugasiła matka. Tej samej nocy do domu Mariusza C. wpadła taka sama butelka. Mały pożar udało się szybko ugasić. Kilka dni wcześniej Mariusz C. widział koło swojego domu Jerzego F., który oglądał go, jakby chciał się upewnić, z której strony zamontowane są kamery - powiedział Marek Mleczek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej. Jerzy F. jeszcze kilka razy próbował podpalić domy Czesława R. i Mariusza C, a także Barbary R., która oddała mu kilka lat wcześniej 55 tys. zł. W trakcie przeszukania mieszkania Jerzego F. zabezpieczono poszewkę pościelową, taką samą, z jakiej wykonane były lonty do butelek. Jerzy F. nie przyznał się jednak do żadnego z zarzucanych mu czynów, chociaż jego wina nie budzi wątpliwości. Obecnie mężczyzna w areszcie czeka na proces.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto