Galeria PPP. Wyjątkowe miejsce na bielskiej starówce [ZDJĘCIA]

Prezesem bielskiego okręgu ZPAP jest Mirosław Mikuszewski, zawodowo projektant wzornictwa przemysłowego, absolwent krakowskiej ASP Wydziału Form Przemysłowych, w ostatnich latach zajmujący się głównie działalnością i rozwojem związku. Podkreśla, że bez obecności Krystyny Stec to wszystko nie wyglądałoby tak samo. Jest ona wieloletnią kierowniczką biura bielskiego zarządu, która dzielnie pomaga i opiekuje się tym miejscem, krótko mówiąc: „jest matką bielskiego okręgu”.

ZPAP to ogólnopolska organizacja. Obecnie liczy 22 okręgi, które skupiają około 7 tys. artystów. Do bielskiego okręgu należy 109 twórców.

- W tym miejscu związek znajduje się od 1978 roku. Początkowo w formie oddziału, potem okręgu istniejącego już od 1945 roku. Właściwie wszystkie instytucje kultury, które powstały w Bielsku po wojnie to inicjatywy, w których członkowie ZPAP brali udział, m.in. Banialuka, Studio Filmów Rysunkowych, Liceum Sztuk Plastycznych, BWA - mówi prezes Mikuszewski.

- W 1978 roku dostaliśmy to pomieszczenie i z pawilonu wystawowego BWA związek przeniósł się tutaj. Później, w 1979 roku, powstał oddział zakładów artystycznych „ART”, a na dole, w miejscu, gdzie obecnie jest kawiarnia Irenka, była wtedy galeria - dodaje Krystyna Stec.

Stałym elementem Galerii PPP są wystawy indywidualne. Raz w miesiącu w sali wystawowej zmieniają się prace artystów. Zmianie wystroju za każdym razem towarzyszy wernisaż, na który każdy może przyjść. To świetna okazja, żeby zaznajomić się ze sztuką czy porozmawiać z dziesiątkami obecnych tam artystów.

- Wprowadziliśmy już kilka tradycji, na przykład jest wystawa nowości. Co roku, spośród nowo przyjętych osób wybieramy poszczególne ich dzieła i przygotowujemy wystawę. Te wystawy są ciekawe, różnorodne. Poznajemy nowe trendy, nowych ludzi, chociaż nie zawsze nowi członkowie są najmłodsi, ponieważ wpisują się też osoby, które już od dawna działają. Drugą taką formą są wystawy rodzinne, jest kilka takich rodzin artystycznych. Są to świetne, odświeżające często pamięć wystawy - podkreśla Mirosław Mikuszewski.

Obecnie trwa wystawa Krzysztofa Dadaka, prezentująca prace wykonane w technice emalii, na którą prezes i pani Krystyna serdecznie zapraszają!

- Sztuka w Polsce ma się marnie. Jeżeli chodzi o sprzedaż, to praktycznie w ogóle jej nie ma. Jednak myślę, że to nie jest tylko kwestia Bielska. Owszem, sprzedaże dużych domów aukcyjnych, które są bardzo medialne, są milionowe. U nas jest tak, że w trakcie comiesięcznych wernisaży udaje się coś sprzedać, przeważnie drobne rzeczy. Dzieła sprzedają się od czasu do czasu, a jeść trzeba codziennie. I z tego co wiem, to sprzedaż w całej Polsce marnie wygląda. Przede wszystkim plastycy mają się najgorzej, jeżeli chodzi o tak zwane „wolne zawody”. Dodatkowo jest tak, że w wielu galeriach artysta-plastyk za wystawę płaci. Zupełnie inaczej w przypadku chociażby artysty-muzyka - wyjaśnił prezes Mikuszewski.

Mimo to bielski okręg ZPAP istnieje już od wielu lat, stara się rozwijać i integrować środowisko artystów-plastyków, tworząc im zaplecze do działania i rozwoju.

- Bielski związek i to co tutaj się dzieje to przykład na to, że można, jeśli tylko się chce - podkreśla Leszek Wąs, stały bywalec Galerii PPP, przez kilka lat jej szef, przyjaciel bielskiego ZPAP-u i człowiek związany ze sztuką.