Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Górnikom nie podoba się, że związkowiec zarabia duże pieniądze

ANNA CHAŁUPSKA
Większość kolegów przewodniczącego Solidarności dojeżdża do pracy na rowerach. ZDJĘCIE: JACEK DROST
Większość kolegów przewodniczącego Solidarności dojeżdża do pracy na rowerach. ZDJĘCIE: JACEK DROST
Kazimierz Żyrek, szef komisji zakładowej Solidarności KWK Silesia w Czechowicach-Dziedzicach jest człowiekiem dość zamożnym. Razem z żoną prowadzą eksluzywny hotel Rist na uboczu trasy Katowice - Bielsko-Biała.

Kazimierz Żyrek, szef komisji zakładowej Solidarności KWK Silesia w Czechowicach-Dziedzicach jest człowiekiem dość zamożnym. Razem z żoną prowadzą eksluzywny hotel Rist na uboczu trasy Katowice - Bielsko-Biała. Umówienie się na rozmowę z Jadwigą i Kazimierzem Żyrkami jest praktycznie niemożliwe. Oboje są bowiem bardzo zajęci pracą.

Kilka tygodni temu w prasie pojawiły się informacje, że Jadwiga Żyrek prowadzi firmę Euro-Pol, która pośredniczy w sprzedaży węgla z kopalni Silesia. W lakonicznym komunikacie potwierdził to także zarząd Nadwiślańskiej Spółki Węglowej, do której należy kopalnia.

- Firma Euro-Pol spełnia wszystkie kryteria 150 dealerów NSW i wszystkie kryteria autoryzowanego sprzedawcy węgla - napisali do nas przedstawiciele zarząd Nadwiślańskiej Spółki Węglowej.

O ile jednak dla zarządu spółki sprawa nie jest kontrowersyjna, o tyle dla górników i mieszkańców miasta tak. - On ma chyba gdzieś jakieś udziały i dziwne powiązania, bo człowiek nie bogaci się tak z dnia na dzień. W latach 80. to był skromny człowiek i walczył o nasze prawa, a teraz jest zajęty karierą. W dobrej opcji politycznej się ustawił to i zyski z tego ma - opowiada pan Krzysztof, ślusarz, który na KWK Silesia pracuje od 20 lat.
- Nic o nim nie wiem, ale ludzie różne rzeczy opowiadają.
Nie jest w porządku, że jego żona ma firmę, która handluje węglem z naszej kopalni. Wiadomo, że jak są rodziną, to interes nie jest uczciwy - dodaje. Gdy go spytaliśmy, czy związkowcy walczą teraz o prawa górników, odpowiada krótko, słowem powszechnie uznanym za obraźliwe.

Podobnie reaguje inny górnik, który 30 lat przepracował pod ziemią. Za rok idzie na emeryturę. - Znam osobiście Żyrka od 20 lat. Nie jestem już w "Solidarności?, zrezygnowałem w 1989 roku, jak zobaczyłem, kto zaczął tam wodzić prym.
Teraz nie chcę należeć nigdzie. Niczemu to nie służy.
Związkowcy nie robią dla nas nic, jedynie jakieś wczasy załatwią, ale jak człowiek ma problem i chciałby się poskarżyć, to nie ma komu. "Solidarność" zawiodła się na ludziach, a oni na niej. Ani komuna, ani ci z prawicy nic dobrego dla ludzi nie zrobili. Prawda jest taka, że jak człowiek dostanie się do żłobu to mu mamona przesłania oczy i wszystkie ideały biorą w łeb - mówi zdenerwowany górnik i wsiada na rower. Na parkingu przed kopalnią stoi ich kilkadziesiąt. To najpopularniejszy i najtańszy środek lokomocji w Czechowicach-Dziedzicach.

Przed hotelem Rist stoją zaledwie dwa samochody. Pracownicy hotelu informują nas, że nie można rozmawiać z Jadwigą Żyrek. Nie ma także dyrektora hotelu. Gdy robimy z zewnątrz zdjęcia obiektu, przed drzwi wychodzi mężczyzna z hotelowej obsługi i przygląda nam się tak długo, dopóki nie odjechaliśmy.

Z Kazimierzem Żyrkiem udało nam się jednak porozmawiać telefonicznie. Artykuły prasowe na temat działalności gospodarczej żony i swoich z nim powiązań traktuje jako dobry żart, chociaż nie wyklucza, że złoży przeciwko autorom artykułu doniesienie do prokuratury.

- Głowią się nad tym moi prawnicy. Nie mam zamiaru umartwiać się z tego powodu, bo mam ważniejsze problemy - powiedział.

Ludziom nie podoba się, że Żyrkowie tak szybko się wzbogacili. Nasi rozmówcy nie wierzą, że zrobili to uczciwą drogą. - Ja też uczciwie pracuję już 30 lat i mi ledwie na życie starcza. A tu proszę, Żyrek dzieciom mieszkania kupił i hotel wystawił. Pani myśli, że to z uczciwej pracy? W naszym kraju z uczciwej pracy ma się bąble na rękach i sińce pod oczami. Przecież oni po to szli do "Solidarności", żeby się nachapać. Takich Żyrków to w kraju mamy wielu - mówi zdenerwowana pani Helena, która już drugi miesiąc nie dostaje pensji. Pracuje w firmie, która sprząta, tyle tylko, że jak mówi, prezes pobrały kredyty i teraz spłaca kosztem ich wypłat. - Jak się zaczynamy buntować, to ma dla nas tylko jedno słowo "wypier..." Co mamy robić? Czekamy na te 100 złotych zaliczki, które nam co miesiąc wypłaca - opowiada ze łzami w oczach.

Stanisław Szwed, poseł AWS z Podbeskidzia przyznał, że nic nie wie na temat działalności Żyrków. Uważa jednak, że proceder handlowania przez odrębne spółki węglem z kopalń jest nieporozumieniem. - Nie siedzę w branży górniczej, ale ciągle czytam w gazetach o nieprawidłowościach, jakie występują w tej branży. Coś jest nie tak, skoro górnictwo przynosi ogromne straty, a firmy handlujące węglem są złotą żyłą. Po co tworzone są takie spółki? Dlaczego kopalnie same nie mogą handlować węglem i na tym zarabiać, skoro mają takie długi? To bulwersująca sprawa - powiedział Szwed.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto