Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hejt na pracowników bielskiego pogotowia. Poszło o karetkę dla Ukrainy. „Jesteśmy wyzywani od pajaców w zmowie z rządem”

Łukasz Klimaniec
Łukasz Klimaniec
W 2020 roku Bielskie Pogotowie Ratunkowe dostało w sumie cztery nowe karetki. Dlatego jedną, wysłużoną po 6 latach, zdecydowało się przekazać partnerskiemu powiatowi z Ukrainy
W 2020 roku Bielskie Pogotowie Ratunkowe dostało w sumie cztery nowe karetki. Dlatego jedną, wysłużoną po 6 latach, zdecydowało się przekazać partnerskiemu powiatowi z Ukrainy materiały bielskiego starostwa
Na Bielskie Pogotowie Ratunkowe wylała się fala hejtu po tym, jak jednostka przekazała używaną karetkę na Ukrainę. – To nie jest tak, że daliśmy auto, a potem sami nie mieliśmy czym jeździć – wyjaśnia Wojciech Waligóra, dyrektor pogotowia. – Czytamy komentarze, ale też swoje słyszymy od ludzi którzy oburzają się, że przekazaliśmy ambulans na Ukrainę, gdy brakuje karetek. Jesteśmy wyzywani od pajaców, którzy są w zmowie z rządem, bo przecież „żadnej pandemii nie ma” – mówi Joanna Markieton, ratownik medyczny.

Ratownicy Bielskiego Pogotowia Ratunkowego spotykają się z falą hejtu, złośliwych docinków i obraźliwych komentarzy po tym, jak Bielskie Pogotowie Ratunkowe przekazało jedną karetkę do powiatu Kicmań na Ukrainie (to partner Powiatu Bielskiego).

- Czytamy komentarze, ale też swoje słyszymy od ludzi którzy oburzają się, że przekazaliśmy ambulans na Ukrainę, a brakuje karetek - mówi Joanna Markieton, ratownik medyczny.

Przyznaje, że są dwie grupy ludzi: jedni traktują ratowników pogotowia życzliwie, cieszą się, że przyjechali i widzą w ich zbawienie. Ale jest i druga grupa ludzi - szyderców.

- Gdy wchodzimy w kombinezonach - szydzą z nas. Czasem mam obawy, jak jesteśmy pod blokiem, czy coś na nas z góry nie poleci. Jesteśmy wyzywani od pajaców, którzy są w zmowie z rządem, bo przecież „żadnej pandemii nie ma”. Być może ludzie są zmęczeni już tą sytuacją, ale przykre jest to, że wyżywają się na nas - dodaje ratowniczka bielskiego pogotowia.

Dyrektor tłumaczy: na Ukrainę trafiła wysłużona karetka

Wojciech Waligóra, dyrektor Bielskiego Pogotowia Ratunkowego wyjaśnia, że w państwowym systemie ratownictwa standardem jest, że ambulans służy do pięciu lat, a potem jest zastępowany nowszym pojazdem i przekazywany na transport.

- Ta konkretna karetka stacjonowała w Kobiernicach, a po ponad 5 latach została wycofana. Za sprawa prośby zarządu powiatu o przekazaniu samochodu na Ukrainę, podjęliśmy taką decyzję. W związku z tym, że to auto z napędem na cztery koła nie nadawało się typowo na transport, a że było w dobrym stanie, uznaliśmy, że ten samochód może pomóc w dużej mierze parterom z Ukrainy. Tam na pewno kilka lat pojeździ. I to nie jest tak, że daliśmy samochód, a następnie nie mieliśmy czym jeździć - mówi dyrektor bielskiego pogotowia.

Dodaje, że samochód został wyłączony od września 2020 r., ale z powodu pandemii i zamknięcia granic asauło przez pół roku czekało na przekazanie. Partnerzy z Ukrainy zrobili dopiero pod koniec lutego.

Waligóra podkreśla, że w 2020 r. Bielskie Pogotowie Ratunkowe wzbogaciło się o cztery nowe karetki, likwidując jednocześnie dwa starsze i wysłużone pojazdy. Starostwo wraz z miastem kupiło nam dodatkowy samochód, z fundacji Się Pomaga dostaliśmy samochód, a także z ministerstwa. Mieliśmy zatem cztery nowe ambulanse, a likwidowaliśmy dwa pojazdy. Byliśmy na plusie. Nie było sytuacji, że w Bielsku-Białej brakuje samochodów – zapewnia Wojciech Waligóra.

Brak karetek w Bielsku-Białej? To efekt dalekich wyjazdów

Aktualnie na terenie powiatu bielskiego i mieście Bielsku-Białej rozlokowanych jest 12 karetek. Od ubiegłego tygodnia jeżdżą też dwa dodatkowe ambulanse, zakontraktowane przez wojewodę na czas pandemii. W sumie jest ich teraz 14.

-Tylko dzięki temu, że nasi pracownicy widząc co się dzieje, sami zgłosili chęć brania dodatkowych dyżurów. Oni nie narzekają, tylko pracują i za to trzeba im dziękować - mówi dyrektor Waligóra

.

Skąd zatem sytuacje, w których brakuje wolnych karetek? Szef bielskiego pogotowia przyznaje, że problemem jest czas przekazywania pacjentów z Covid-19 do szpitali. - W lutym było to średnio do 15 minut, teraz do godziny - mówi Waligóra.

Dodaje, że obecnie większość wezwań dotyczy pacjentów zakażonych koronawirusem, co dodatkowo wydłuża czas bo każdą karetkę po takiej wizycie trzeba poddać dezynfekcji, co trwa przynajmniej godzinę.

Potwierdza to Joanna Markieton, która podaje przykład ze swojego ostatniego dyżuru – wezwanie do Bielska-Białej, a dyspozycja do… Rudy Śląskiej, bo akurat tam było miejsce covidowe. - Sama wizyta to ok. 45 minut, wcześniej trzeba poświęcić ok. 25 minut, żeby się dobrze zabezpieczenie. Dojazd do Rudy Śląskiej, nawet „na sygnale” to 1,5 godziny. Przekazanie pacjenta, dezynfekcja karetki na miejscu, chwila odpoczynku na złapanie oddechu, to zajęło około pół godziny. Ale akurat tam przekazanie pacjenta poszło sprawnie. I powrót ok. 1,5 godziny. A więc przez pięć godzin karetka jest „wycięta” z systemu – wyznaje.

Ratowniczka zwraca uwagę, że jeżeli przekazanie pacjenta wydłuża do 2-5 godzin, to wówczas dochodzi do zakorkowania systemu. A ratownicy nie mają jak tego przyspieszyć. A kiery wracają do bazy trzeba ściągnąć kombinezony, zdezynfekować karetkę. A to kolejna godzina.

Nie bez znaczenia jest fakt, że od początku 2021 r. dyspozytornią Bielskiego Pogotowia Ratunkowego zarządza wojewoda śląski, a nie dyrekcja bielskiego pogotowia. Dyspozytornia ta koordynuje pracę na terenie trzech powiatów - bielskiego, żywieckiego i cieszyńskiego, mając obecnie do dyspozycji w sumie (wraz z dodatkowymi załogami) 28 pojazdów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto