Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak w domu

(ach)
Trudno mówić o luksusie, ale na pewno po kończącym się właśnie remoncie w bielskiej noclegowni przy ul. Krakowskiej zrobiło się tam czyściej i jaśniej. Oprócz odświeżenia częściowo pomieszczeń w starszej części, ...

Trudno mówić o luksusie, ale na pewno po kończącym się właśnie remoncie w bielskiej noclegowni przy ul. Krakowskiej zrobiło się tam czyściej i jaśniej. Oprócz odświeżenia częściowo pomieszczeń w starszej części, przygotowano również dla potrzeb bezdomnych sklep, który znajdował się obok noclegowni. Oba obiekty połączono korytarzem. W poniedziałek fachowcy odebrali inwestycję. Oprócz planowanych 250 tys. złotych, aby ją zakończyć trzeba było dołożyć 17 tys. złotych z Gminnego Programu Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.

- Okazało się, że trzeba wzmocnić ściany i stąd potrzebne były dodatkowe pieniądze - tłumaczy Mariola Bużek-Dziedzic, naczelnik Wydziału Pomocy Społecznej bielskiego magistratu. Pomieszczenia, które miasto wyremontowało w nowej części, mają 80 metrów kwadratowych. Właściwie nic nie przypomina, że kiedyś mieścił się w nich sklep. Wybudowano dodatkowe ścianki, podzielono halę na kilka pomieszczeń, ściany i podłogę wyłożono nowymi kafelkami. Czystością lśnią także sanitariaty. Założono nawet centralne ogrzewanie. Do swojej dyspozycji bezdomni mają także wyposażoną w najpotrzebniejsze sprzęty kuchnię. Dzięki tej inwestycji w noclegowni może spać nawet o kilkadziesiąt osób więcej.

- To powinno rozwiązać nasze problemy przynajmniej na parę lat - dodaje szefowa wydziału. Początkiem tygodnia w noclegowni malowano jeszcze drzwi, zamiatano pył i kurz, jakie nagromadziły się podczas kilkutygodniowego remontu. Na razie nocuje tam zaledwie 45 osób. Wraz z końcem mrozów bezdomni bowiem wrócili na swoje stałe miejsca.

- Do dworców, altanek, a także w okolice Cygańskiego Lasu. Pracownicy socjalni i strażnicy miejscy starali się nawet w ostatnim czasie namówić ich, żeby spędzili noc sylwestrową w noclegowni. Zdecydowała się na to tylko jedna osoba - przyznała Mariola Bużek-Dziedzic.

Zgodnie z regulaminem w ciągu dnia nie ma w salach żadnego bezdomnego. Pierwsi pojawiają się wieczorem, tuż po otwarciu drzwi. Wpisują się do specjalnego zeszytu. Aby zostać, muszą jednak spełnić podstawowy warunek, jakim jest trzeźwość. Większość dostosowuje się do przepisów. Patrole straży miejskiej co noc odwiedzają noclegownię, żeby sprawdzić, czy nie dochodzi tam do żadnych awantur. Do tej pory nie było jednak z jej mieszkańcami większych problemów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto