MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jaka Wigilia, taki...

WANDA THEN
W sobotę w Wieprzu odtworzono tradycyjną Wigilię sprzed wieku. TOMASZ WOLFF
W sobotę w Wieprzu odtworzono tradycyjną Wigilię sprzed wieku. TOMASZ WOLFF
Żebyś się szybko, dobrze wydała i z domu dużo nie zabrała - winszował córkom ojciec podczas wigilijnej kolacji. Matka przeciwne, radziła synom, by długo w domu zostawali, bo roboty moc.

Żebyś się szybko, dobrze wydała i z domu dużo nie zabrała - winszował córkom ojciec podczas wigilijnej kolacji. Matka przeciwne, radziła synom, by długo w domu zostawali, bo roboty moc. Pod okiem Jana Gąsiorka, znawcy żywieckich obrzędów i obyczajów Koło Gospodyń Wiejskich z Wieprza przygotowało w sobotę spektakl odtwarzający tradycyjną Wigilię sprzed wieku. Było więc ubieranie połaźnicy, czyli małej choinki, wieszanej nad stołem czubkiem w dół, zasypywanie siankiem podłogi na pamiątkę, że na nim urodził się Jezus, nakrywanie stołu płachetką, z której co roku sieje się ziarno.

Na Żywiecczyźnie mocno zakorzenione jest przekonanie, że "jako Wilia, taki cały rok". Dlatego uczestnicy inscenizacji wciąż napominali się wzajemnie, by nie płakać, nie kłamać, nie kłócić się. Od wigilijnego stołu nie wolno było odchodzć, bo to oznaczało nieszczęście, pod stołem musiała być siekiera, by wszyscy byli zdrowi i silni, a nogi stołu opasywano łańcuchem, by trzymali się razem, w izbie nie mogło zabraknąć snopka, by zboże obrodziło w przyszłym roku. Na połaźnicy musiały pojawić się jabłka, cebula i czosnek dla zdrowia, orzechy, by zęby nie bolały, cukierki i ciastka, żeby życie było słodkie.

- Dawna Wigilia to nie tylko wspólna kolacja, ale zwłaszcza dzień magiczny, okazja do wróżb. Teraz ten element nieco zaniknął, ale nasza obecna Wigilia wcale nie tak bardzo odbiega od tej sprzed stu lat. Jeszcze wychodzi się na zewnątrz do bydła, by podzielić się z nim potrawami, dziewczyny słuchają z której strony odezwie się pies, bo stamtąd przyjść ma narzeczony. Zostawiamy na stole potrawy dla dusz najbliższych, podobnie jak pierwszy kawałek odkrojonego chleba z opłatkiem, który trzymamy do następnych świąt. Zachowały się także tradycyjne potrawy. Tyle że sto lat temu nikt na Żywiecczyźnie nie słyszał o karpiu, a teraz jest podstawową potrawą. Kiedyś na stole musiało być wszystko to, co ziemia urodziła. Teraz jest podobnie. Na stołach są zupa fasolowa, kwaśnica, żur, fasola z kapustą, pierogi z kapustą i grzybami. Nową potrawą jest kutia. Zachował się kompot z suszonych owoców. Kiedyś kończył on kolację, teraz spożywany jest w dowolnym momencie - mówi szefowa KGW Bogusława Dziergas.

od 7 lat
Wideo

Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto