MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jeden medal do kolekcji

Łukasz Klimaniec
Tomasz Hamerlak podczas treningu w Jaworzu Nałężu. Codziennie pokonuje na wózku około 35 kilometrów.  zdjęcia: jacek rojkowski
Tomasz Hamerlak podczas treningu w Jaworzu Nałężu. Codziennie pokonuje na wózku około 35 kilometrów. zdjęcia: jacek rojkowski
Można go spotkać na drogach prowadzących do Międzyrzecza, Mazańcowic lub Rudzicy. Stara się ubierać jaskrawy strój, by być widocznym dla kierowców samochodów.

Można go spotkać na drogach prowadzących do Międzyrzecza, Mazańcowic lub Rudzicy. Stara się ubierać jaskrawy strój, by być widocznym dla kierowców samochodów. Czasem ludzie spoglądają na niego ze zdziwieniem, a dzieci wołają, że zrobił sobie fajny „rower”. Tyle że to nie rower, ale wyczynowy wózek inwalidzki, którym startuje w zawodach.


35 kilometrów dziennie

Tomasz Hamerlak, zawodnik Startu Bielsko-Biała, mistrz Europy na dystansie 10 kilometrów i wicemistrz Starego Kontynentu na trasie o połowę krótszej, mieszka w bielskiej dzielnicy Wapienica. Jest jedynym reprezentantem Bielska, który wystąpi w igrzyskach paraolimpijskich w Atenach. Cztery lata temu był ósmy w Sydney. To były jego pierwsze igrzyska. O starcie w Atenach myśli na każdym treningu.

— Przygotowuję się mocno i liczę, że to zaowocuje medalem. W kolekcji brakuje olimpijskiego krążka — uśmiecha się. Gdy nie trenuje prędkości i przyspieszenia na stadionie KS Sprint, wyjeżdża w dłuższą trasę. Pokonanie 35 kilometrów zajmuje od 1,5 do 2 godzin. Nie forsuje tempa, bo to tylko trening. Skupiony nad poprawieniem kondycji musi dzielić uwagę na samochody, jakie go mijają. Raz miał wypadek, gdy kierowca wymusił na nim pierwszeństwo. — Zjeżdżałem z górki i uderzyłem w samochód. Ściągała mnie karetka — wspomina.


Krew na rękach

Przygodę ze sportem na wózkach zaczął w 1996 roku, po tym jak nowotwór kości pozbawił go nogi. Nie ukrywa, że nie był do końca przekonany do podjęcia wyzwania. Do sportu namówił go trener Zbigniew Baran, który jak on jeździ na wózku. — Trudno było mi się przyzwyczaić do wózka. Za pierwszym razem ciężko było utrzymać kierunek. Nie potrafiłem rozpędzić wózka. Założyłem specjalne rękawice, ale wiadomo — ręce nie były przyzwyczajone. Polała się krew, bo na dłoniach zrobiły się odciski — wspomina. Ale przemógł się. W 1998 roku odniósł pierwsze sukcesy. Potem było jeszcze lepiej i pojechał na paraolimpiadę do Sydney. Na mistrzostwach Europy na 10 km,wygrał ze Szwajcarem Heinzem Freiem, który od lat jest maratończykiem numer jeden na świecie.


Bez zmian

12 czerwca pan Tomasz poślubił Teresę. — Znaliśmy się trochę, mieszkaliśmy już ze sobą, więc niewiele się zmieniło. Może tylko to — śmieje się wskazując obrączkę na palcu. Ale jak przyznaje, nie musi jej zdejmować podczas jazdy na wózku. Nie przeszkadza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto