Ich dowódca, generał Lefebre, wysłał w Góry Sowie oddział żołnierzy saskich i bawarskich, pod dowództwem generała Pernety, które miały za zadanie wytropić i usunąć znajdujące się jeszcze tam oddziały pruskie. Przeciwnik został zmuszony do wycofania się koło Dusznik Zdrój. Wojska francuskie zadowolone z sukcesu postanowiły powrócić do Barda przez Świerki i Nową Rudę. W tym czasie w okolicy były jeszcze dwie silnie umocnione twierdze – Srebrna Góra i Kłodzko.
Panorama Kłodzka -Klodzko.naszemiasto.pl na Facebooku
Przez kilka następnych tygodni walki na ziemi kłodzkiej ucichły, gdyż wojska zostały przeniesione w stronę Nysy. Nie znaczy to wcale, że zapomniano o wojnie. W tym czasie twierdze zostały zaopatrzone w nowe armaty z Dusznik Zdrój, zakupiono nowe karabiny oraz przygotowano plany obrony ziemi kłodzkiej. Nad wszystkim czuwał generał i gubernator twierdzy kłodzkiej, hrabia von Götzen, który dość uważnie śledził również poczynania wroga.
29 maja wojska francuskie ponownie wkraczają ziemię kłodzką. Hrabia von Götzen zaplanował zasadzkę na przeciwnika w pobliżu miejscowości Czerwieńczyce. Usytuował tuż obok tej miejscowości swoje wojska (300 piechurów i 200 kawalerzystów) w lesie, na wzniesieniu górskim, pomiędzy Małym Bożkowem a Wojborzem. Jednocześnie nakazał komendantowi Srebrnej Góry Rittmeifter von Bieberstein o usytuowanie wojsk w okolicy Górnego Wojborza.
4 czerwca 1807 roku o świcie, na wzgórzu koło Koszyna, pojawiło się ok 800 żołnierzy wojsk francuskich (500 piechurów i 270 kawalerzystów) dowodzone przez generała Pernety. Zadziwiające jest to, że w raportach wojsk pruskich jest podana liczba 1800 żołnierzy. Maszerowały one w stronę Czerwieńczyc, a stamtąd miały powędrować dalej do Barda. Była to najkrótsza a zarazem bardzo niebezpieczna przeprawa o czym zaraz się przekonamy.
Wojska francuskie przeszły Czerwieńczyce i kiedy już byli blisko Wojborza zostały zaatakowane przez wojska pruskie z twierdzy Srebrnej Góry. Natarcie tych wojsk się nie powiodło i szybko żołnierze musieli się wycofać. Uderzenie to spowodowało, że wojska francuskie idąc za wycofującymi się żołnierzami pruskimi nie zauważyły wojsk dowodzących przez hrabiego von Götzena, które to w dogodnej dla nich chwili rzucili się na tyły wroga.
Rozpoczęła się szalona strzelanina. Do ataku dołączyły się również niedawno cofające się srebnogórskie wojska pruskie spychając tym samym Francuzów z powrotem do Czerwieńczyc. Okrążony, bez możliwości wsparcia, dowódca Francuzów stara się jeszcze wycofać w stronę Nowej Rudy, ale tam czyhały na nich ukryte w lesie wojska
(husarzy oraz dywizja strzelców) ze Srebrnej Góry, które to komendant von Bieberstein wysłał na początku bitwy. Kule dosłownie świstają we wszystkich kierunkach. Na kilku odcinkach dochodzi do walki wręcz. Część żołnierzy francuskich, nie widząc już nadziei, poddaje się lub ucieka z pola bitwy.
Całe te zdarzenie trwało już prawie 12 godzin, większość żołnierzy, po obu stronach, nie ma już naboi. Wtedy to od strony Barda przyszedł z odsieczą generał wojsk francuskich Lefebvre. Zrobił przełom w pierścieniu wojsk pruskich, pozwalając tym samym reszcie żołnierzy francuskich generała Pernetego na ucieczkę. Wojska pruskie nie mając już wystarczającej ilości amunicji nie kontynuowały marszu za uciekającym wojskiem. Bitwa zakończyła się o piątej popołudniu. Zginęło 130 żołnierzy a do niewoli wzięto 7 oficerów i 200 żołnierzy francuskich.
Batalia jaka tu się rozegrała, na stokach wzgórz Koszyna, Czerwieńczyc, Małego Bożkowa i Wojborza, przeszła do historii jako „bitwa pod Czerwieńczycami”. Nie była to wielka bitwa, która mogłaby zmienić losy wojny, ale pozwoliła wojskom pruskim dodać trochę otuchy w dalszych bojach a zwłaszcza w potyczce o twierdzę kłodzką i srebrnogórską.
Na zakończenie dodam tylko, że od początku kampanii napoleońskiej zaangażowany w pomoc wojskom pruskim był hrabia von Magnis - pan pałacu w Bożkowie. Przekazał on duże sumy pieniędzy krajowi, a broń oraz konie przekazał do twierdzy w kłodzku gdzie dowódcą był hrabia von Götzen - brat żony hrabiego von Magnis. Wyrazem uznania był fakt, że później często Bożków odwiedzali królowie: Fryderyk Wilhelm III i IV.
"... bo Bożków i okolice ciekawe są"
Krzysztof Kręgielewski
Warto również zajrzeć tutaj:
Z tej serii historycznej publikowaliśmy również:
ZOBACZ TEŻ:
Strefa Biznesu: Dzień Matki. Jak kobiety radzą sobie na rynku pracy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?