Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kania odwołany!

WANDA THEN
Józef Kania (na zdjęciu stoi) wymienia ostatnie uwagi z wiceprezydentem miasta Jerzym Krawczykiem. 	ZDJĘCIE: JACEK ROJKOWSKI
Józef Kania (na zdjęciu stoi) wymienia ostatnie uwagi z wiceprezydentem miasta Jerzym Krawczykiem. ZDJĘCIE: JACEK ROJKOWSKI
Najpopularniejszy ostatnio ratuszowy urzędnik ze ścisłego świecznika, sekretarz miasta Józef Kania, został wczoraj odwołany ze stanowiska. 34 radnych było "za", 1 "przeciw", 6 wstrzymało się od głosu.

Najpopularniejszy ostatnio ratuszowy urzędnik ze ścisłego świecznika, sekretarz miasta Józef Kania, został wczoraj odwołany ze stanowiska. 34 radnych było "za", 1 "przeciw", 6 wstrzymało się od głosu. Wniosek o odwołanie złożył prezydent miasta Bogdan Traczyk, który 13 kwietnia 1999 roku osobiście go rekomendował.

Spodziewając się zapewne problemów z odwołaniem, spowodowanych zapowiedziami kilku radnych skłonnych bronić sekretarza, przewodniczący Rady Miejskiej Henryk Juszczyk poprosił o wykładnię ratuszowego radcę prawnego. Ten poinformował, że głosowanie będzie jawne, a jego wynik zapadnie zwykłą większością głosów. Następnie Juszczyk przeczytał projekt uchwały, w którym napisano, że postanawia się odwołać ze stanowiska sekretarza Józefa Kanię, a ustanie stosunku pracy nastąpi po upływie okresu wypowiedzenia, wynoszącym jeden miesiąc.

- Proszę zaznaczyć, że odwołanie następuje w związku ze złożoną przez sekretarza rezygnacją - wtrącił Traczyk.

- Przypominam, że to pańskie służby formułowały dokument i nie ma w nim nic o rezygnacji - ripostował Juszczyk.

- Proszę to więc potraktować jako autopoprawkę - upierał się prezydent.

Głosowania nie poprzedziła jednak żadna dyskusja ani nawet słowo wątpliwości. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że prezydent miał zgłosić wczoraj również kandydaturę następcy odwołanego sekretarza. Miał nim zostać Grzegorz Tomaszczyk, poprzednik Kani. Na razie stołek pozostanie jednak nie obsadzony.

Nad głową Józefa Kani już dawno gromadziły się chmury. O odwołaniu przesądziło wydarzenie z 9 lipca, o którym informowaliśmy szeroko. Po godz. 21.00 Kania wpadł swoim audi na sygnalizator świetlny u zbiegu ulic Dmowskiego i Stojałowskiego w Bielsku-Białej. Zatrzymany przez policję, 15 godzin przebywał w izbie wytrzeźwień, gdyż w jego krwi płynęło 2,79 prom. alkoholu. Następnego dnia przewieziono go na przesłuchanie do Wydziału Ruchu Drogowego KMP. Sprawę dodatkowo bada prokurator. Grozi mu kara grzywny, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto