Każdy głos na wagę złota

DAMIAN DRZYMAŁA
Patrząc na Europę, widzę, że standard życiowy jest tam wyższy i mam nadzieję, że moje dzieci lub wnuki też będą taki miały. Myślę, że moje warunki też się poprawią, ale nie nastąpi to na pewno tak szybko jakbyśmy chcieli. Wiem, że jest też sporo minusów integracji z Unią Europejską, dlatego część społeczeństwa jest za wejściem, a część nie. Ja jednak jestem za i wierzę, że za kilkanaście, albo nawet za kilkadziesiąt lat będzie lepiej.

ARTUR KUDŁACIK
Sądzę, że jeżeli wejdziemy do Unii, to może będzie trochę lepiej. Gorzej już być nie może, a lepiej owszem i dlatego wezmę udział w referendum. Unia jest duża szansą dla ludzi, którzy się kształcą. Jeśli o mnie chodzi, wiem, że na Zachodzie jest dużo większy niż u nas wybór uczelni muzycznych.

PIOTR SZTWIERTNIA
Wziąłem udział w głosowaniu. Ogromnie się cieszę z tego, iż taka okazja się pojawiła. Zwolennikiem zjednoczenia Europy jestem już od dawna, gdyż uważam, że lepiej jest się łączyć niż dzielić.

DOMINIKA JURCZUK
Wierzę mocno, że wejście do Unii Europejskiej to duża szansa między innymi dla młodych ludzi, którzy się uczą i chcą zdobywać wiedzę oraz poznawać inne kraje. Dlatego warto było głosować.

ANDRZEJ TROJAK
Uważam, że głosowanie to mój obowiązek. I to jest jedyny powód mojego udziału w referendum. Dla muzyka nie bardzo widzę, żeby przystąpienie do Unii miało jakieś znaczenie, dlatego głosowałem przeciw.

RAFAŁ GONDEK
Kilka lat mieszkałem za granicą i doskonale wiem na czym to polega. Dlatego chciałbym, żeby w przyszłości moje dziecko miało takie warunki życia, jakie mają ludzie mieszkający na Zachodzie.

JAROSŁAW HODUREK
Jestem Europejczykiem. To wszystko, co mogę na ten temat powiedzieć. W związku z sobotnio-niedzielnym referendum nie mam jednak żadnych pytań, a z wynikiem nie wiążę jakichkolwiek nadziei.

MARIA KOTERBSKA, piosenkarka z Bielska-Białej
Oczywiście, że wzięłam udział w referendum. Jak wszędzie, tak w Europie jest wiele dobrego, ale złe rzeczy też się zdarzają. Obserwowałam to podczas moich podróży. Zwolenniczką wstąpienia do Unii jestem od dawna. Nie trzeba mnie było przekonywać. Uważam, że kampanii unijnej było ostatnio za dużo, ale rozumiem, że próbowano przekonać ludzi, którzy nie mają zaufania do tego, co się dzieje.
Trudno mi określić, co można byłoby w pierwszej kolejności przenieść z Europy do nas, bo tyle lat działo się niedobrze w naszym kraju. Na to, żeby było normalnie, potrzeba czasu. Sądzę, że u nas trzeba zmienić bardzo dużo. Jestem jednak dobrej myśli, wprawdzie ja już może nie doczekam tego pełnego szczęścia w Europie, ale musimy wierzyć, że będzie lepiej i wszystko się zmieni dla nas i dla naszych dzieci.