Pasażerowie nie mają się tak dobrze, bo większość kiosków w mieście została zamknięta. To efekt wojny, jaka toczy się między miastem a Fundacją Rozwoju Miasta Bielska-Białej. Poprzednia ekipa samorządowa oddała przystanki we władanie fundacji. Później fundacja wydzierżawiła kioski gliwickiej firmie Kar-Tel, która z kolei wynajęła je kioskarzom. Ci jednak skarżyli się, że firma tak podnosi czynsze, iż rezygnowali z prowadzenia biznesu lub firma sama wypowiadała im umowy.
Umowa z fundacją wygasła w lipcu 2009 roku, ale nie chciała ona oddać przystanków gminie, więc sprawa trafiła do sądu.
Cierpią podróżni, bo jeszcze w ciągu dnia można tu i ówdzie kupić bilety, ale wieczorami czy w weekendy jest tragedia. Wtedy nie pozostaje nic innego, jak kupowanie biletów u kierowców, ale po znacznie wyższych cenach. Jest szansa, że to się nieco zmieni, bo gliwicki Kar-Tel zaczął montować przy przystankach nowe kioski.
Zbigniew Kałuża, prezes Kar-Telu wyjaśnia, że nad Białą otworzyli już dziewięć nowych kiosków, a do końca drugiego kwartału ma ich być około 20 (staną na terenach, o które nie toczy się spór między gminą a fundacją). Od starych różnią się nie tylko swym zielonym wyglądem, ale także tym, że wszystkie pracują do 20 od poniedziałku do soboty od godz. 6. Można w nich kupić gazety, bilety, różne drobiazgi, ale także płacić kartą i uregulować rachunki za prąd lub gaz.
- Te kioski obsadzamy naszymi pracownikami. Chcemy udowodnić najemcom, że to opłacalny biznes, ale musi być prowadzony z duchem czasu. Mamy takie kioski w Gliwicach i tam dobrze funkcjonują - mówi prezes Kałuża.
- Cieszę się, że Kar-Tel stawia kioski. Im będzie ich więcej, tym lepiej - twierdzi Knapik.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?