Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot poinformowała, że 19 czerwca SKO uchyliło „wydaną z rażącym naruszeniem prawa decyzję starosty cieszyńskiego, w której przychylił się do wniosku firmy Kotarz Agro i zezwolił na pozbawienie ochrony 25 ha lasów. Zniesienie ochronności miało umożliwić inwestorowi zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Miejsce cennych dla przyrody lasów miała zająć wielkoskalowa inwestycja narciarska: sieć wyciągów narciarskich z naśnieżaniem i oświetleniem, wielki hotel na 200 osób, parkingi, zbiorniki do naśnieżania i infrastruktura towarzysząca. Przypomnijmy, że lasy w okolicy Kotarza są szczególnie chronione z uwagi na ich wodochronną i glebochronną rolę".
Według Pracowni, SKO nie dało wiary tezom inwestora o utracie przez te tereny cennych walorów przyrodniczych. Wskazania kolegium nie pozostawiają wątpliwości co do konieczności zachowania tego terenu w stanie nienaruszonym: zamiar zabudowy działek nie stanowi uzasadnienia dla pozbawienia lasu charakteru ochronnego, tym bardziej, że las ten stanowi fragment większego, cennego przyrodniczo i krajobrazowo kompleksu leśnego, a także gdy nie ustała żadna z przyczyn ustanawiającą funkcję ochronną tego lasu. Decyzja SKO jest ostateczna.
- Bez tej decyzji inwestor nie ma szans na zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, co oznacza czerwone światło dla inwestycji. To wielki sukces przyrody i wszystkich ludzi, którzy sprzeciwiali się dewastacji tego miejsca. To także jasny sygnał, że niezbędna jest społeczna kontrola organów, które w teorii powinny stać na straży praworządności a w praktyce sprzyjają prywatnym przedsiębiorcom kosztem przyrody i mieszkańców tego miejsca – mówi Radosław Ślusarczyk ze Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.
Bogusław Holeksa, kierownik projektu Kotarz Arena Centrum Aktywnego Wypoczynku w Brennej stwierdził, że twierdzenia Pracowni nie są do końca zgodne z prawdą. Wyjaśnił, że SKO skierowało decyzję o zniesieniu ochronności lasów do ponownego rozpatrzenia przez starostwo z wnioskiem o jej szersze uzasadnienie. Wyraził także swoje zdziwienie, że Pracownia stosuje inne kryteria wobec inwestycji narciarskich jakie poczyniono w Szczyrku, a inne do planowanych w Brennej. Zwrócił uwagę, że w przypadku innych beskidzkich miejscowości ekolodzy nie protestowali tak jak protestują w przypadku planowanych inwestycji w Brennej. Tymczasem dla spychanej na margines gminy inwestycje w narciarstwo to szansa na przyszłość.
- Zamiast 14 orczyków planujemy postawić pięć wyciągów krzesełkowych i jedną gondolę. Do tego zaplecze hotelarskie z aquaparkiem i kompleksem małych pensjonatów - powiedział Holeksa. Dodał, że gdyby nie sprzeciw ekologów, to inwestycja - jak podkreślił - popierana przez wielu mieszkańców mogłaby ruszyć w ciągu 1-1,5 roku.
Pracownia podkreśla z kolei, że przeciwko przedsięwzięciu protestują także mieszkańcy Brennej, w tym zwłaszcza właściciele działek na Kotarzu, bo bez ich wiedzy, a następnie zgody przedsiębiorca z Cieszyna zaplanował na ich prywatnym terenie własny biznes.
- Niestety, Wójt i Rada Gminy zamiast wziąć w obronę mieszkańców i zabezpieczyć m.in. zasoby wody, które będą wykorzystywane do naśnieżania, pilnuje biznesu inwestora. Taka postawa rodzi jednak zdwojony opór – w ramach zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego już ponad 300 osób wyraziło swój sprzeciw wobec tej inwestycji. Wspieramy ich wysiłki w ochronie tego miejsca. Hala Jaworowa to jedno z najpiękniejszych miejsc w Beskidzie Śląskim i nie zasługuje na zniszczenie – dodaje Radosław Ślusarczyk z Pracowni.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?