Bardzo dobrze się jeździło. Jak na koniec sezonu, warunki super. Pogoda też dopisała. Można się było poczuć jak we Włoszech - stwierdził Jerzy Kufel, który na Biały Krzyż przyjechał wraz z rodziną z Katowic. Jego żona Anna Kufel oceniła, że sezon, mimo że krótki, był udany. - Jeśli tylko dzieci nie chorowały, to wszystkie weekendy jeździliśmy na narty, parę razy udało się wyjechać za granicę - powiedziała pani Ania.
Zbigniew Kulawiak dotarł w Beskidy aż z Łodzi. - Sezon był taki sobie. Były okresy, że brakowało śniegu, zwłaszcza w czasie świąt - ocenił pan Zbigniew.
- Oczywiście, że żal kończyć. Jak coś dobrze idzie, to zawsze jest żal kończyć. Ale trzeba się pocieszyć, że w tym roku znowu staniemy na nartach, tyle że w listopadzie, jeśli oczywiście spadnie śnieg - podzielił się swoimi wrażeniami Bogdan Mędrzak z Bielska-Białej, który zastanawiał się czy nie iść dzisiaj na rower, ale ostatecznie wybrał narty.
Ojciec pana Bogdana - Marian Mędrzak stwierdził, że sezon nie był specjalnie udany, bo brakowało śniegu, ale w sumie to narzekał. - Bywały już bardziej śnieżne zimy. Wiem co mówię, bo jeżdżę na nartach już ponad 80 lat, a mam 89 lat i nadal czuję kopa. Uważam, że narty na najfajniejszy sposób na spędzanie wolnego czasu - na powietrzu, w ruchu - stwierdził pan Marian, zaznaczając, że w tym roku był na nartach ponad sto razy.
Ogólnie był to ciężki sezon, bo już trzeci raz były problemy ze śniegiem. Musieliśmy włożyć dużo pracy, poświęcić wiele nocy, żeby dało się jeździć. Ale w sumie klientów nie brakowało, więc nie ma co narzekać. Teraz czeka nas konserwacja wyciągu - oceniła Aniela Znamirowska, współwłaściciel wyciągu Biały Krzyż.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?