I w tym miejscu prawdopodobnie historia mobbingu w Dopiewie by się zakończyła. Nie minęło jednak wiele czasu, gdy zwolniony został pracownik (chciał pozostać anonimowy) zatrudniony w dziale zajmującym się inwestycjami. Jak twierdzi, jego zwolnienie związane jest właśnie z mobbingiem, jaki stosowali wobec niego przełożeni. Jak opowiada, gdy był jeszcze kierownikiem działu odpowiedzialnym za inwestycje, wielokrotnie wytykano mu uchybienia w pracy i nieterminowość.
– Pewne niedociągnięcia wynikały z faktu, że pracownicy mojego działu bardzo często przebywali na zwolnieniach trwających nawet pół roku – wskazuje zwolniony urzędnik. – Na miejsce najczęściej nieobecnego, obiecano mi przyjąć nowego inspektora. Jednak nikt się nie zgłosił. W lutym 2009 zdegradowano mnie z funkcji kierownika. Decyzję tę zaskarżyłem do sądu pracy. Później było jeszcze gorzej, byłem mobbingowany przez nowego kierownika i zastępcę wójta. Bardzo często krytykowano moją pracę, kazano mi pisać kilka razy w tygodniu szczegółowe sprawozdania, co robiłem danego dnia. W końcu 14 stycznia wręczono mi wypowiedzenie. W uzasadnieniu napisano, że niewłaściwie wywiązywałem się z obowiązków, pracodawca stracił do mnie zaufanie, a moje zaniedbania przyczyniły się do powstania strat i opóźnień w prowadzeniu inwestycji. Są to kłamstwa, zamierzam bronić swojego dobrego imienia w sądzie pracy. Myślę, że moje zwolnienie związane jest z tegorocznymi wyborami samorządowymi. Wójt nie może się pochwalić inwestycjami, więc będzie mówił, że to moja wina i dlatego mnie zwolnił – kończy rozżalony mężczyzna.
– O mobbingu w Urzędzie Gminy Dopiewo zaczęło się mówić z chwilą, kiedy podjęte zostały decyzje związane z odwołaniem kierownika referatu inwestycji – mówi Andrzej Strażyński, wójt Dopiewa. – Wtedy zaproponowałem temu panu dalszą pracę, ale już jako inspektora w tym dziale. Niezadowolenie z tych decyzji spowodowało złożenie przez byłego kierownika pozwu do sądu pracy o przywrócenie na stanowisko kierownicze. Pozew został oddalony. Dalsza współpraca w tym referacie stawała się koszmarem, były kierownik pracował tak, aby udowodnić, że nadal referat inwestycji z niczym sobie nie radzi, dochodziło do spięć między nowym kierownikiem referatu, zastępcą wójta a osobą uważającą się za skrzywdzoną.
– Każde polecenie, które kierowane było do tego pracownika komentował, że to mobbing i jak mogą oni od niego wymagać dobrej pracy, ciągle go o coś pytają i ponaglają. Mój zastępca w koń-cu wystąpił do mnie z wnioskiem o zwolnienie tego pana, uzasadniając to tym, że dalsza współpraca nie jest możliwa. Wobec powyższego podjąłem decyzję o rozwiązaniu z nim umowy o pracę. Uwagi o wyborach nie będę komentował, bo to przecież bezsens – dodaje wójt Dopiewa.
Teraz skargą na zwolnienie zajmie się sąd pracy. On też rozstrzygnie, czy doszło do mobbingu. Nie wiadomo, czy do kontroli Państwowej Inspekcji Pracy w Urzędzie Gminy Dopiewo doszło wskutek informacji niezadowolonego, mobbingowanego pracownika, czy też była to kontrola rutynowa.
Jacek Strzyżewski z Okręgowego Inspektoratu PIP w Poznaniu twierdzi, że sprawdzano wszystkie sprawy związane z prawem pracy. W wystąpieniu pokontrolnym zwrócono uwagę na przypadki nieterminowego wydawania świadectw pracy, nieprzestrzegania terminów szkoleń BHP i właśnie na zjawisko mobbingu.
– Nałożyliśmy na pracodawcę obowiązek przeciwdziałania temu zjawisku – mówi J. Strzyżewski. – O tym jednak, czy doszło do takich zachowań, musi stwierdzić sąd pracy.
W urzędzie gminy pracuje 48 osób, w 2008 roku jedna została zwolniona dyscyplinarnie za fałszowanie dokumentacji. w 2009 roku jedna osoba zwolniła się sama.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?