Rozmówca twierdził, że znajduje się w okolicy lotniska w Aleksandrowicach, gdzie na dobre utknął w śnieżnej zaspie. Z jego relacji wynikało, że nie mógł dotrzeć do domu o własnych siłach, bo stracił czucie w nogach. Dyżurny utrzymywał telefoniczny kontakt z zaginionym, a jednocześnie skierował na miejsce kilka patroli. Policjanci przeczesali teren, a kiedy dotarli do zaginionego, okazało się, że był nietrzeźwy. Badanie wykazało, że miał we krwi blisko 1,5 promila alkoholu.
Mężczyzna twierdził, że z zimna stracił czucie w nogach i nie może chodzić. Na miejsce wezwano więc pogotowie ratunkowe, które udzieliło mu pomocy. 30-latka przewieziono do szpitala, ale tam zaczął się zachowywać wyjątkowo agresywnie. W efekcie trafił do ośrodka przeciwdziałania problemom alkoholowym, gdzie spędził noc na specjalnym łóżku w pasach obezwładniających.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?