Wszystkie dzieci z ubogich rodzin będą miały prawo do jednego darmowego posiłku dziennie. Gwarantuje im to Rządowy Program Dożywiania przyjęty przez Radę Ministrów. W Cieszynie może on objąć nawet kilka tysięcy maluchów. - Tylko kto za to zapłaci? - zastanawia się burmistrz Bogdan Ficek.
W ubiegłym roku wojewoda śląski dopłacił Cieszynowi do dożywiania dzieci w szkolnych stołówkach 5 tys. zł. W tym roku kwota ma wzrosnąć o 100 procent. Problem w tym, że to i tak kropla w morzu potrzeb. Z wyliczeń władz miasta wynika, że dożywianie dzieci może pochłonąć nawet 1,6 mln zł. W szkołach podstawowych i gimnazjach trzeba będzie zatrudnić nowe kucharki oraz inspicjentki, a Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej przyznać co najmniej trzy nowe etaty. Pracownicy będą potrzebni do przeprowadzania wywiadów środowiskowych, podczas których dowiedzą się, w jakiej sytuacji materialnej jest dana rodzina i czy dziecko faktycznie wymaga dożywiania.
- Szacujemy, że programem będzie trzeba objąć 70 procent dzieci, a MOPS będzie musiał wydać 3 tysięcy decyzji. To wszystko kosztuje - tłumaczy burmistrz.
Władze miasta uważają, że pomoc dzieciom z biednych rodzin jest konieczna, ale, nie zgadzają się z pomysłem rządu, który w znacznym stopniu uderza w finanse gminy.
- Będziemy musieli wprowadzić ogromne zmiany w budżecie. Odbije się to na inwestycjach. Cięcia będą konieczne - przekonuje Bogdan Ficek.
Zarząd Miasta liczy jeszcze "na jakieś racjonalne posunięcie wojewody", ale nie czekając na odpowiedź, przygotowuje już projekt uchwały dotyczącej wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego celem uchylenia rozporządzenia Rady Ministrów.

Kolejna dawka szczepionki już dostępna!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?