By wyrzucić reklamówkę z domowymi odpadkami, mieszkaniec bloku w bielskim osiedlu Karpackim będzie musiał wyjść z budynku. Zsyp na półpiętrze zostanie zaspawany. Na Karpackim, zgodnie z zaleceniami strażaków, trwa akcja likwidowania zsypów.
Wielu bielszczanom z Karpackiego, zwłaszcza tym mieszkającym na wyższych kondygnacjach, perspektywa kursów ze śmieciami windą nie bardzo się uśmiecha. - Chodzi o ich bezpieczeństwo. O zminimalizowanie zagrożenia na klatkach schodowych - wyjaśniają bielscy strażacy.
Budynki z wielkiej płyty okazały się kłopotliwą pamiątką minionych dziesięciolatek. Kondygnacje nie posiadają izolowanych stref ogniowych, są otwarte. Gdyby więc doszło do pożaru w zsypie, cały pion bloku jest jak gigantyczny komin, od razu napełni się dymem. A jednocześnie jest to przecież jedyna droga ewakuacji.
- Dlatego akcje gaśnicze w budynkach wysokich są bardzo trudne - mówi st. kpt. Tomasz Kania, naczelnik wydziału kontrolno-rozpoznawczego Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bielsku-Białej.
Po pierwszych kontrolach przeprowadzanych wspólnie z inspektorami nadzoru budowlanego blisko 10 lat temu okazało się, że wieżowce, w których mieszkają setki ludzi, nie spełniają warunków bezpieczeństwa. Lista rozwiązań konstrukcyjnych, niezgodnych z obowiązującym prawem, okazała się długa. Ponieważ 10-piętrowce nie mają wydzielonych pomieszczeń, ograniczających rozprzestrzenianie się płomieni na poszczególnych piętrach, każde drzwi wejściowe do mieszkania powinny być ognioodporne. Tylko w jednej klatce jest ich 30.
- Życzylibyśmy sobie, żeby budynki wysokie zostały zabezpieczone w taki sposób, jak wymaga tego prawo budowlane, wiemy jednak, że spółdzielni na to nie stać - dodaje st. kpt. Kania.
Dlatego zlecono wykonanie tylko tego, co naprawdę niezbędne. Między innymi zapewnienie właściwej cyrkulacji powietrza w pionie, oddzielenie piwnic od klatki drzwiami przeciwpożarowymi, a także odizolowanie zsypów. Pomieszczenia zsypowe miały być albo zabezpieczone drzwiami przeciwogniowymi, albo zlikwidowane.
- Zsyp z prawdziwego zdarzenia powinien być zrobiony ze stali nierdzewnej. Czyszczony co kilka dni, a przynajmniej raz w tygodniu - mówi Paweł Zielonka, zastępca prezesa Karpackiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Tymczasem te w 10-piętrowcach są wykonane z płyt cementowych, po których łatwo wspinają się szczury. Często też są zapychane odpadkami. Aby udrożnić kanał zdarza się, że któryś z mieszkańców... podpala zgromadzone w nim śmieci!
Reprezentanci mieszkańców osiedla Karpackiego na Zebraniu Przedstawicieli Członków postanowili, że zsypy zostaną zaślepione. Naturalnie zdecydowały koszty. Pieniądze na wykonanie zabezpieczeń pochodzą z kieszeni spółdzielców. A montaż tylko jednych drzwi przeciwpożarowych w wejściu do zsypu to jakieś 1,5-2 tys. zł, czyli w całej klatce 15-20 tys. zł. Gdy wycięcie pojemników do wrzucania odpadków, zaspawanie otworu kosztuje dziesięć razy mniej.
- Wymogi muszą być spełnione. To jest mniejsze zło - mówi wiceprezes Zielonka. Dodaje, że spółdzielnia będzie jeszcze chciała znaleźć kompromis dla dobra mieszkańców. Chodzi o to, żeby w budynku pozostał zsyp na najniższej kondygnacji. Ale na to muszą zgodzić się strażacy.
Podobną decyzję o likwidacji zsypów w wieżowcach podjęła jakiś czas temu spółdzielnia Beskidzka. Gruntowną kontrolę przeszły ostatnio bloki administrowane przez spółdzielnię Strzecha. Spółdzielnia otrzymała od straży takie same zalecenia, co Karpacka i inne: montaż drzwi przeciwpożarowych w zsypach lub wyprowadzenie ich z budynków.
Grzegorz Kowalewski, wiceprezes spółdzielni mówi, że stan techniczny wielu zsypów jest bardzo zły, nie spełniają już swojej funkcji. - I tak byłyby zaślepione. W części budynków już to zrobiliśmy. W przypadku reszty skontrolowanych wieżowców każdy z nich będziemy rozpatrywać osobno, żeby znaleźć jak najlepsze rozwiązanie - dodaje.
Zakład Gospodarki Mieszkaniowej w Bielsku-Białej kilka lat temu zdecydował się na wymianę drzwi na ognioodporne w zsypach jednego z bloków przy ul. Spółdzielców. Ale przy ul. Zgody zsypy zostały zlikwidowane.
- Początkowo mieszkańcy nie byli zadowoleni. Z czasem przyzwyczaili się. Od dawna nie mamy żadnych skarg - mówi zastępca dyrektora ds. technicznych bielskiego ZGM Radosław Meisner.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?