Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

LPR przyleciał, bo karetki są w rozjazdach. Szef Bielskiego Pogotowia Ratunkowego apeluje do mieszkańców: nie zwlekajcie z leczeniem!

Łukasz Klimaniec
Łukasz Klimaniec
W centrum Czechowic-Dziedzic lądował śmigłowiec LPR. Został wezwany, bo nie było dostępnej tradycyjnej karetki
W centrum Czechowic-Dziedzic lądował śmigłowiec LPR. Został wezwany, bo nie było dostępnej tradycyjnej karetki Łukasz Klimaniec
Dalekie wyjazdy załóg Bielskiego Pogotowia Ratunkowego z pacjentami chorymi na Covid-19 m.in. do Opola, na Górny Śląsk czy pod Kraków powodują, że często w regionie nie ma karetki. Dlatego trzeba wzywać śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Nie mamy na to wpływu - przyznaje Wojciech Waligóra, dyrektor Bielskiego Pogotowia Ratunkowego.

W czwartek 11 marca w centrum Czechowic-Dziedzic lądował śmigłowiec LPR. Został wezwany do 82-letniej kobiety, która straciła przytomność podczas wizyty w urzędzie pocztowym, bo - jak się okazuje - w tym czasie w okolicy nie było żadnej karetki pogotowia.

Wojciech Waligóra, dyrektor Bielskiego Pogotowia Ratunkowego pytany o tę sytuację wskazuje, że za zadysponowanie zespołów ratownictwa odpowiada w tej chwili wojewoda śląski, u którego jest dyspozytornia.

- Mogę powiedzieć tylko to, co widzę. A widzę, że jest brak zespołów i długie oczekiwanie na przyjazd karetki, bo zespoły jeżdżą bardzo daleko - przyznaje.

W ostatnich dniach bielskie karetki z pacjentami były kierowane do np. Opola, pod Kraków, czy w rejon Blachowni. - Takie odległości powodują, że ma prawo brakować karetek. Dlatego wzywany jest LPR. Nie mamy jednak na to wpływu - mówi dyrektor Waligóra.

Sytuacja związana z rosnącą liczbą zakażeń koronawirusem jest coraz poważniejsza. Specjaliści wskazują, że aktualnie można zaobserwować nowe objawy zakażenia koronawirusem. - W tej chwili, w tej nowej odmianie nazywanej brytyjską, zniknęło pojęcie zaburzenia węchu i smaku, więcej słyszy się o łamaniu w kościach, dusznościach, temperaturze, a więc objawach czasem leczonych jako zwykła grypa. A potem robi się wymaz i okazuje się, że pacjent jest "dodatni" - przyznaje Wojciech Waligóra.

Dyrektor Bielskiego Pogotowia Ratunkowego zaapelował do mieszkańców regionu, by nie zwlekali z leczeniem na ostatnią chwilę, ale w przypadku podejrzenia chorobą zgłaszali się lekarzy POZ. Uzyskanie teleporady i ewentualnego skierowania na wymaz mogą wykluczyć zakażenie lub potwierdzić, co też powstrzymuje rozprzestrzenienie się koronawirusa.

Ratownicy bielskiego pogotowia apelują też do rozsądku mieszkańców, by nie ukrywali objawów, nie bagatelizowali ich, ani nie ukrywali sytuacji, w której ktoś z domowników jest chory lub ma objawy zakażenia. W takich przypadkach należy skontaktować się z lekarzem POZ.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto