Marihuanę można palić po drugiej stronie Olzy

Zdają sobie sprawę, że małolaty będą mogły bez problemów udać się do Czeskiego Cieszyna czy Karwiny, by zapalić trawkę lub zażyć tabletki ecstasy.

- To dramat. Jestem poruszony, bo jako były nauczyciel wiem, że młodzież jest podatna na takie rzeczy. Nie rozumiem decyzji czeskiego rządu. To fatalna sytuacja, kiedy nasza młodzież będzie mogła przejść na drugą stronę Olzy i palić marihuanę czy posiadać haszysz - mówi Bogdan Ficek, burmistrz Cieszyna, który zapowiada, że w przyszłym roku samorząd podejmie akcję uświadamiającą młodzież, że branie narkotyków jest szkodliwe. - Na pogadanki w szkołach i inne akcje przeznaczymy ponad 30 tysięcy złotych - dodaje Ficek.

W połowie grudnia czeski rząd opublikował przygotowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości tzw. limity bezkarności dla niektórych używek. I tak już od nowego roku legalne będzie posiadanie w Czechach: 2 gr met-amfetaminy, 1 gr kokainy, do 1,5 gr heroiny, do 15 gr marihuany, do czterech tabletek ecstasy i do pięciu tabletek LSD. Ponadto Czesi będą mogli w domach uprawiać do pięciu krzaczków konopi indyjskich oraz do 40 grzybów halucynogennych.

Czesi nie robią z nowych przepisów tragedii.

- Nic strasznego się nie dzieje - uspokaja Andrea Folterova, kierująca w Czeskim Cieszynie stowarzyszeniem pomagającym w wychodzeniu z nałogu osobom uzależnionym od narkotyków. Dodaje, że na dobrą sprawę wszystko zostanie po staremu, bo ci, którzy biorą używki czy będą je chcieli brać, wiedzą, gdzie je można dostać.

- W Czechach narkotyki są tak dostępne, jak w innych krajach - mówi Folterova.

W Czeskim Cieszynie można je kupić w każdym lokalu, gdzie zbiera się młodzież. Narkotykami handlują też uczniowie między sobą, w szkołach.

- Na prelekcjach wychodzi, że uczniowie wiedzą, gdzie można je zdobyć - dodaje Folterova.

Ivan Zuro z policji w Karwinie mówi, że w sprawie używek będą postępowali zgodnie z prawem.

W Czechach już od dłuższego czasu posiadanie niewielkich ilości narkotyków nie było surowo karane. Wykorzystywali to Polacy, którzy jeździli na zakupy do czeskich przygranicznych miast. Czasami wpadali w ręce polskiej policji.

Aspirant Mariusz Białoń z Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie mówi, że w Polsce posiadanie narkotyków to przestępstwo i tak będzie traktowane.

Komisarz Janusz Jończyk z Zespołu Prasowego KWP w Katowicach przyznaje, że rewolucji w związku z nowymi przepisami w Czechach nie będzie, choć zdaje sobie sprawę z tego, że liczba zatrzymanych może wzrosnąć.

- W każdej komendzie działa zespół zajmujący się zwalczaniem przestępczości narkotykowej. Nadal będziemy normalnie egzekwować obowiązujące w Polsce prawo - podkreśla komisarz Jończyk. Dodaje jedynie, że na baczności powinni się mieć ci, którzy zapomną, że przeszli z Czech do Polski i będą posiadali przy sobie narkotyki, bo po naszej stronie grozi za to do dwóch lat więzienia.

Bogusław Reszka, instruktor terapii uzależnień z cieszyńskiego Stowarzyszenia Chrześcijańska Misja Społeczna "Teen Challenge", mówi, że z roku na rok przybywa młodych ludzi mających problemy z narkotykami, coraz częściej zażywają je 12-, 13-latkowie. Niebezpiecznie zwiększa się również dostęp do używek, w tym różnego rodzaju tzw. dopalaczy.

- Jeśli ktoś będzie chciał brać narkotyki, to i tak je weźmie. Nie jest ważne, czy będą one legalne czy też nie. W takiej sytuacji najważniejsze jest edukowanie młodych ludzi i współpraca rodziców, nauczycieli, pedagogów i policji - podkreśla Reszka.