Jacek Kapustka, reprezentujący inicjatywę Prawdziwe Lodowisko w Bielsku-Białej, wyjaśnił, że w mieście jest zapotrzebowanie na zadaszoną ślizgawkę z odpowiednią szatnią, wypożyczalnią łyżew czy nawet kawiarnią, bo dzieciaki trenujące hokej kilka razy w tygodniu muszą wyjeżdżać na lodowisko w Cieszynie, Oświęcimiu, Tychach.
- Ale chodzi nie tylko o hokej. Zadaszone, bezpieczne lodowisko przydałoby się, żeby ludzie mogli uprawiać wiele innych dyscyplin sportowych, choćby jazdę figurową na lodzie czy curling. Tysiące bielszczan odwiedza lodowiska obecnie istniejące w mieście, w tej chwili są dwa - jedno w parku Słowackiego, drugie na placu Wojska Polskiego. Przewija się przez nie 60-80 tysięcy osób. Zapotrzebowanie jest więc ogromne - dodał Jacek Kapustka.
Jak wyjaśnił Jacek Kapustka, władze Bielska-Białej nie są nieprzychylne budowie lodowiska, co pochłonęłoby 20-30 mln zł, ale późniejszego utrzymania obiektu, bo wszystkie obiekty sportowe w mieście są deficytowe, w czym prym wiodą hala i stok pod Dębowcem. Jednak - według Kapustki - lodowisko miałoby szansę zarabiać na siebie. - Inicjatywę wspiera minister Grzegorz Puda. Stwierdził, że budowę w znacznej mierze mogłoby dofinansować resort inwestycji - powiedział Jacek Kapustka.
- Porządne lodowisko w mieście przydałoby się - mówił Mariusz Czerkawski, zachęcając do budowy obiektu. Podkreślał, że jazda na łyżwach przyczynia się nie tylko do zdrowego stylu życia, ale także zawierania nowych znajomości.
Znany hokeista rozdawał w Bielsku-Białej autografy, pozował do zdjęć, a na koniec przeprowadził z młodymi hokeistami krótki trening, po czym pojechał do Cieszyna, gdzie znany hokeista miał spotkanie.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?