Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maurycy Rodak - radny nie zamierza zwalniać tempa

Łukasz Klimaniec
Maurycy Rodak, bielski radny PiS, zwyciężył w naszym plebiscycie na Najlepszego Radnego Bielska-Białej 2016. Zdobył aż 18901 głosów. - Staram się pełnić funkcje radnego najlepiej, jak potrafię - mówi.

Maurycy Rodak, bielski radny PiS, ma 30 lat. Z wykształcenia jest historykiem (magister Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie). To jego pierwsza kadencja w roli radnego, a jednak już na półmetku okraszona rekordową ilością aż 56 złożonych interpelacji i wniosków.

– Staram się być otwarty na kontakt z mieszkańcami – wyjaśnia radny Rodak. – Mój numer telefonu jest dostępny na stronie Urzędu Miejskiego, ale ludzie kontaktują się ze mną także mailowo lub za pośrednictwem Facebooka. Kiedy ktoś zgłasza mi jakąś sprawę i wskazuje problem, zawsze staram się spotkać z taką osobą, zapoznać z tematem, przeanalizować dokumentację i na tej podstawie przygotowuję interpelacje, które przedstawiam na sesjach rady miejskiej. Praca radnego nie ma sensu, jeżeli jest oderwana od kontaktu z ludźmi – dodaje.

Na co dzień można spotkać go w biurze poselskim Grzegorza Pudy przy ul. Piłsudskiego 48 w Bielsku-Białej. Często spotyka się tam z mieszkańcami, ale umawia się także z nimi w Ratuszu oraz w terenie.
Radny Maurycy Rodak zwraca uwagę, że specyfika pracy radnych polega na pracy zespołowej. - Indywidualna rola radnego, którą staram się wykonywać jak najlepiej, to rola kontrolna wobec władz miasta i urzędników – zaznacza.

Już na początku kadencji nagłośnił sprawę zbyt drogich wiat przystankowych, jakie miasto zaplanowało na przystankach MZK. Wytknął władzom, że bielskie wiaty w skali kraju nie mają sobie równych, jeśli chodzi o cenę w przeliczeniu na jedną wiatę – aż 200 tys. zł!

- Tak naprawdę do dziś władze miasta nie potrafiły udzielić odpowiedzi, co uzasadnia takie koszty. A mieszkańcy mogli dowiedzieć się, że władze miasta w ten sposób trwonią nasze pieniądze – przyznaje. - Jako pierwszy podniosłem też temat próby wywozu z Bielska-Białej unikatowych i zabytkowych mebli z „Apteki pod Jeleniem”. Złożyłem w tej sprawie kilka obszernych interpelacji a sprawa odbiła się echem w całej Polsce. Udało się, meble pozostały w naszym pięknym mieście – przypomina Rodak.

Na ostatniej sesji wdał się w polemikę w wiceprezydentem w sprawie wykorzystania herbu Bielska-Białej na powstającym obecnie sztandarze Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych Okręg Śląsk-Cieszyński. Stwierdził, że to skandal, iż miasto odmawia umieszczenia herbu Bielska-Białej na sztandarze, który ma czcić pamięć partyzantów zgrupowań antykomunistycznych z oddziału „Bartka”.

– To, że w ich nazwie jest „Śląsk Cieszyński” ma być argumentem odmowy? Ich główną siedzibą jest Bielsko-Biała, głównym miejscem aktywności jest Bielsko-Biała, a chłopcy w mundurach partyzanckich uświetniają uroczystości miejskie – mówił.

Trudno dziwić się jego zainteresowaniu tą tematyką - Maurycy Rodak w Bielsku-Białej jest bowiem kojarzony ze swojego patriotycznego zacięcia i zaangażowania m.in. w działalność Związku Strzeleckiego „Strzelec”. Poza tym, jest także oficerem rezerwy Wojska Polskiego.

– Polityka w moim przypadku tak naprawdę była kwestią wtórną – przyznaje. – W życie społeczne wszedłem w okresie licealnym angażując się w różne akcje charytatywne, a w międzyczasie odkryłem organizację „Strzelec”, do której wstąpiłem kilkanaście lat temu i której poświęciłem się niemal całkowicie – dodaje.

Przyznaje, że ostatnio w związku ze swoimi pasjami strzeleckimi kupiłem broń palną do celów kolekcjonerskich.
- Dziennikarze podchwycili temat i po swojemu podkręcili atmosferę, stwierdzając, że będę strzelał z okna do rosyjskich czołgów. Ale nie przejmuję się takimi głupotami, radny musi być odporny na różne zaczepki – mówi.
Po dwóch latach w roli radnego Maurycy Rodak przyznaje, że ta funkcja trochę różni od wizji, jaką miał kandydując do rady.

– Przyzwyczaiłem się do praktyk panujących w bielskiej Radzie, co nie znaczy, że wszystkie akceptuję i jestem z nich zadowolony. Ale przywykłem do trybu pracy, jako radny – przyznaje.

Zwycięzca plebiscytu na „Najlepszego Radnego Bielska-Białej 2016” poskreśla, że nie zamierza zwalniać tempa w roli radnego, ale wykonywać tę funkcję najlepiej, jak potrafi.
- Nadal będę spotykał się z mieszkańcami i głosował na sesjach rady miejskiej zgodnie ze swoim sumieniem i oczekiwaniami wyborców. Z tym zaś bywa różnie, gdy w grę wchodzi dyscyplina partyjna – zaznacza.

Przytacza spotkanie sprzed kilku dni z mieszkańcami bielskiego Lipnika i gorzkie głosy przedstawicieli jednego ze stowarzyszeń, którzy próbują zablokować lokalizację strefy przemysłowej w swojej dzielnicy.

- Stwierdzili, że nie chcą spotykać się już z radnymi i przedstawicielami władz miasta, bo radni potrafili w cztery oczy obiecać, że są po ich stronie, a na sesji podnosili rękę przeciwko interesom mieszkańców. Mam nadzieję, że nigdy nie dojdzie do sytuacji, w której ktoś mi zarzuci, że głosowałem zgodnie z dyscypliną klubową, a przeciw mieszkańcom – podkreśla Maurycy Rodak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto