Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Meszna: 13-letni Michał Kaim uratował życie ojca i dom od pożaru. Dziś otrzyma list i misia strażaka

Magdalena Nowacka
Ma trzynaście lat. Właśnie zaczął naukę w Gimnazjum im. Juliana Fałata w Bystrej. Michał Kaim z Mesznej dzisiaj będzie bohaterem na szkolnym apelu. Dostanie strażacką maskotkę i list gratulacyjny z rąk zastępcy komendanta bielskiej PSP, bryg. Krzysztofa Grygla. Największym bohaterem jest jednak w oczach swojego taty, bo uratował mu życie.

- Gdyby nie on, nie rozmawiałbym teraz - mówi wzruszony pan Czesław. - Tak, bardzo, bardzo jestem dumny z mojego syna - podkreśla.
Chłopiec wezwał na pomoc straż pożarną, kiedy przechodząc z pokoju, w którym spał jego ojciec, do dziadków zobaczył w kotłowni pożar. Zareagował błyskawicznie. Krzyknął do dziadków, a sam pobiegł zadzwonić po strażaków.
Podał adres i precyzyjnie wytłumaczył dyżurnemu, jak strażacy mają dojechać do jego domu. Był przestraszony, ale opanowany.
- Dzięki szybkiej reakcji chłopca strażacy przybyli w samą porę - podkreśla mł. kpt. Patrycja Pokrzywa, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bielsku-Białej. - Pożar udało się ugasić, a straty były niewielkie.
Najważniejsze jednak, że nikomu nic się nie stało. Bo gdyby nie szybka reakcja, ojciec chłopca mógł zginąć w płomieniach. Pomieszczenie, w którym spał, dzieliły od kotłowni tylko drewniane schody.
Podczas pożaru spaliły się m.in. ocieplenie rur centralnego ogrzewania, okno kotłowni, śmieci. Przyczyna pożaru nie została jeszcze ustalona, bo węglowy piec kotłowni był nieużywany przez właścicieli, a w kotłowni była tylko instalacja oświetleniowa, która nie mogła być przyczyną pożaru. Michał o sprawie nie chce rozmawiać.
- To bardzo skromne dziecko. Chcieli przyjechać z telewizji, porozmawiać z nim, ale on mówi "nie". Przeżywa to, a z drugiej strony bohaterem się nie czuje. Dla nas najważniejsze jest to, że nikomu nic się nie stało, że żyjemy - podkreśla tata Michała.
Przez ostatnie dni Michał był przeziębiony, nie chodził do szkoły. Dlatego nawet nie wiedział, czy ktoś wie o tym, co zrobił. - Tu się wszyscy znamy, to wiemy - mówią sąsiedzi. I też są dumni z Michała. Chłopiec najchętniej spędza czas z kolegami, grając na boisku w piłkę nożną i ręczną. Zostanie strażakiem?
- To niewykluczone - zdradza pan Czesław. - Niedawno zapisał się do młodzieżowej drużyny straży pożarnej. Był już nawet na zawodach. To, że ma kontakt z tym zawodem, na pewno pomogło mu w takiej szybkiej reakcji i ocenie sytuacji.
Kapitan Pokrzywa podkreśla, że strażacy byli pod wrażeniem reakcji chłopca. - Sytuacje, kiedy dzieci wzywają straż pożarną i potrafią to profesjonalnie zrobić, nie są częste - przyznaje.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto