Białe kołnierzyki, eleganckie koszule, bluzki...taki widok niedługo znów zagości w szkołach średnich. Bynajmniej nie z powodu święta w szkole, ale tak, jak co roku, maturzyści przystąpią do egzaminów pisemnych.
Przypomnijmy, obowiązkowy jest język polski, język obcy nowożytny, matematyka. Można dobrać, a nawet trzeba dobrać, jeśli chce się zapunktować w rywalizacji o dobre miejsce na uczelni, dodatkowe przedmioty, najlepiej powiązane z tym, co ma zamiar się studiować. Ale przed nami prawie że miesięczny maraton egzaminacyjny, stres, niepewność i emocje. Z egzaminami związane są obostrzenia tak więc na czas matur szkoły będą musiały zostać zamknięte dla innych, którzy teoretycznie mogliby nie tyle co przeszkodzić, ale i podpowiedzieć to i owo. Arkusze maturalne są jednolite w całym kraju. Żeby zdać, trzeba zaliczyć, śmieszne swoją drogą, jedyne 30% punktów.. Pytanie pozostaje, jak się przygotować? Uczyć się systematycznie, bo jak twierdzą spece, przed egzaminem powinno się odpocząć, żeby mózg pracował w trakcie egzaminu. Matury jak zawsze będą kodowane, tzn uczeń dostanie arkusz, na który trzeba będzie nakleić kod paskowy(symbol szkoły) wpisać nr PESEL zdającego. A później tylko...słodki smak tryumfu, a dla niektórych, niestety, gorycz porażki. Na pocieszenie powiem wam tylko jedno, jak ja 14 lat temu zdawałem maturę, to równie gromkie oklaski dostawali ci, co maturę zdali, jak i ci, którym się noga powinęła, ot tak, za odwagę. Tak więc niech wszystkich niesie odwaga, roztropność i niech się maturzystom powiedzie. Jeszcze jedno. W skład zespołów egzaminacyjnych wchodzą 3 nauczyciele, ale pod warunkiem, że nie uczą danego przedmiotu.