Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mimo wielu trudności są w grze, bo boisko to ich żywioł

Redakcja
Piłkarze LKS Zapora Wapienica na boisko wchodzą tylko podczas meczów, trenować muszą na  wypożyczonych obiektach
Piłkarze LKS Zapora Wapienica na boisko wchodzą tylko podczas meczów, trenować muszą na wypożyczonych obiektach fot. Wanda Then
W małych klubach gra się za przysłowiowy uścisk dłoni prezesa, kiełbaskę z grilla, a czasami butelkę piwa. Na mecze jeździ się własnymi samochodami. Amatorska piłka nożna sprawia jednak wiele przyjemności zawodnikom, trenerom, działaczom, kibicom. Mecze często bywają bardzo zacięte i wywołują takie same emocje, jak na ligowych stadionach. Na tym polega ich urok

Coraz gorzej wiedzie się piłkarskim klubom w niższych ligach. Na wszystkim trzeba oszczędzać, a zdobycie sponsorów jest coraz trudniejsze.

LKS Zapora Wapienica w Bielsku-Białej ma właśnie takie problemy. - Nie jest najlepiej. Znajdujemy się w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Na początku roku mieliśmy do spłacenia mnóstwo długów. Udało się, ale rok nie będzie łatwy. Mam jednak nadzieję, że jakoś go przetrwamy, a potem będzie tylko lepiej. Próbujemy zdobyć sponsorów, darczyńców. Szukamy głównie wśród firm w Wapienicy - mówi prowadzący klub od połowy stycznia, prezes Bogumił Antonik.

Do spokojnego przetrwania klubu do końca roku wystarczyłoby 15 tys. zł, ale zdobycie nawet tak niedużych pieniędzy jest nie lada wyzwaniem. Prezes nie zamierza jednak z tego powodu zmniejszać ilości przyjmowanych do drużyn młodych ludzi.

- Wręcz przeciwnie. Mamy zamiar od września uruchomić kolejną drużynę młodzieżową, czwartą juniorów młodszych, a piątą w klubie. Tyle dzieciaków do nas przychodzi, że żal je odsyłać. Postaramy się stworzyć im warunki, by mogły cieszyć się piłką - zapewnia prezes Antonik.

Jak co roku klub występował o dotację do Urzędu Miasta na szkolenie dzieci i młodzieży. Dostał 45 tysięcy złotych. To podstawa umożliwiająca działalność. LKS zabiega teraz w mieście intensywnie o środki na inwestycje.

Na obiecane wapienickiemu klubowi od kliku lat trybuny i budynek szatni nie ma co liczyć. Na razie Bielsko-Bialski Ośrodek Sportu i Rekreacji, do którego należy sąsiadujący z LKS stadion lekkoatletyczny KS Sprint, udostępnił naszym piłkarzom szatnie i sanitariaty.

Największym problemem LKS Zapora jest jednak brak boiska treningowego. By grać, w różnych rejonach miasta i okolicznych miejscowościach klub wynajmuje obiekty, płacąc za to niemałe pieniądze. Chodzi też o bezpieczeństwo dzieci. Najmłodsza grupa naborowa to chłopcy w wieku od 8 do 10 lat. Dla nich dojazdy są nie tylko uciążliwe, ale i niebezpieczne. Tym bardziej ważne jest, by w pobliżu klubu powstało boisko treningowe.

Przy okazji przygotowań do lekkoatletycznych mistrzostw Polski, które odbędą się w Wapienicy, wokół stadionu LKS budowana jest bieżnia rozgrzewkowa.

- W przyszłości planujemy rozbudowę kompleksu LKS Zapora Wapienica o dodatkowe urządzenia. Powstać ma zarówno boisko treningowe, jak i kilka urządzeń treningowych lekkoatletycznych. Będą klatki do rzutu młotem, dyskiem, miejsce do skoku wzwyż, treningowa skocznia w dal, może tor do rzutu oszczepem. Do końca plany nie są jeszcze sprecyzowane. Wprowadzić to musimy do planu inwestycyjnego na lata następne. Wiadomo, że będą to miejsca treningowe, służące również młodzieży do rekreacji. Wtedy stadion oddany byłby tylko dla mistrzostw i klubu. Zawody międzyszkolne odbywałyby się na obiekcie rekreacyjnym. Stworzymy kompleksowy plan i wystąpimy o wprowadzenie go do kolejnych budżetów miasta. Na razie skończyć trzeba kilka rozpoczętych inwestycji sportowo-rekreacyjnych. Przede wszystkim dużą i kosztowną modernizację basenu przy ul. Startowej - informuje Rafał Fleszar, kierownik Działu Zespołu Obiektów BBOSiR.

Na Żywiecczyźnie jest obecnie 16 zespołów grających w A-klasie. Niestety, tylko nieliczne kluby potrafią stworzyć młodym piłkarzom dobre warunki do rozwijania sportowych pasji. Niektóre mają zaniedbane boiska, innym całkowicie brakuje zaplecza. Są nawet przypadki, że zawodnicy sami muszą sobie kupować całe stroje, a także prać je we własnym zakresie.

W większości przypadków zawodnicy nie dostają pieniędzy za grę. Takich sytuacji jest na szczęście niewiele, bo chcąc zainteresować młodych piłką, kluby muszą się trochę postarać.

- Staramy się zapewnić chłopakom godne warunki do trenowania i gry - przekonuje Stanisław Olsza, wiceprezes Soły Żywiec.

Klub ma swoje boisko, a także zaplecze. W budynku znajdują się dwie szatnie (dla gospodarzy i gości), toaleta, prysznice z ciepłą wodą. Ponadto są w nim minianeks kuchenny, pomieszczenie dla sędziów, magazyn na sprzęt i sporej wielkości świetlica. Stroje kupuje zawodnikom i pierze klub we własnym zakresie. Podobnie jest też z piłkami i środkami czystości. Nie da się jednak ukryć, że na wszystko to potrzebne są niemałe pieniądze, a sponsorów zdobywa się już coraz gorzej .

- W zeszłym roku dostaliśmy ok. 2 tysiące złotych dotacji z Urzędu Miasta i mniej więcej tyle samo z funduszu przeciwalkoholowego. To zdecydowanie za mało, bo wyjazdy, opłacenie sędziów oraz utrzymanie obiektu są przecież bardzo kosztowne - podkreśla Stanisław Olsza.

W niezłej sytuacji jest LKS Podhalanka Milówka. Klub dysponuje stadionem przy ulicy Targowej.

- Mamy też zaplecze. Musi być dobre, bo rozgrywano u nas kiedyś nawet Mistrzostwa Polski - twierdzi Wincenty Kąkol, prezes Podhalanki Milówka.

W obiekcie są trzy szatnie i 8 pryszniców. Stroje klub również zapewnia młodym piłkarzom

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto