Motomikołaje 2015 w Bielsku-Białej [ZDJĘCIA]

Motomikołaje to współcześni superbohaterowie. Poświęcając swój wolny czas (a nierzadko i pieniądze) przez miesiąc angażują się mocno w zbiórkę pieniędzy na rzecz dzieci z bielskiego Domu Dziecka. Nie tylko by spełnić ich mikołajkowe marzenia, ale by mieć za co wspierać je przez cały rok.

- To nieprawdopodobna pomoc - podkreśla Andrzej Michalski, kierownik Domu Dziecka przy ul. Pocztowej. - Motomikołaje są z nami cały, okrągły rok! To weekendy, festyny, pikniki, zabawy, odwiedziny i wakacje - wylicza.

Ryszard Wach ze Stowarzyszenia Motomikołaje przyznaje, że stowarzyszenie opłaca m.in wyjazdy dla dzieci. Dwa razy z rzędu podopieczni bielskiego domu dziecka mieli okazje spędzić ferie w Białce Tatrzańskiej ucząc się jazdy na nartach.

W bielskiej placówce znajduje się obecnie 28 dzieci. Każde z nich pisało list do św. Mikołaja, a motocykliści z Bielska-Białej i okolic, postanowili spełnić te marzenia. Stowarzyszenie Motomikołaje Bielsko-Biała przez miesiąc kwestowało na specjalnym stoisku w Gemini Park, na którym można było m.in z bliska zobaczyć motocykle i quad Rafała Sonika, którym jeździ na rajdach.

- Bielszczanie mieli bardzo otwarte serca i portfele dla Motomikołajów – powiedziała Monika Beryga ze Stowarzyszenia Motromikołaje Bielsko-Biała. - We wtorek będzie znany ostateczny wynik finansowy naszej zbiórki. Wszystko poszło zgodnie z planem - prezenty są takie, o jakie dzieci prosiły w listach, a dopisały i pogoda, i motocykliści - podkreśliła.

Szefowa Motomikołajów Bielsko-Biała zwraca uwagę, że w tym roku w zbiórkę włączyło się aż 109 motocyklistów-wolontariuszy, którzy poświęcili swój wolny czas, by kwestować na rzecz dzieci.

- To 30 osób więcej, niż było dotychczas. Pojawiali się naprawdę młodzi ludzie, roczniki 1994, 1995. Jestem dumna, że młodzież angażuje się w te akcje i chce pomagać - zaznaczyła Monika Beyga.