MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Na Babią Górę z GPS

Tomasz Wolff
Jerzy Siodłak, naczelnik beskidzkich ratowników, od początku postawił na szkolenie. Tomasz Wolff
Jerzy Siodłak, naczelnik beskidzkich ratowników, od początku postawił na szkolenie. Tomasz Wolff
Ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR wygrali Ogólnopolskie Zawody w Ratownictwie Górskim. Systematyczne szkolenie przynosi rezultaty. Od piątku ratowników czeka kolejny kurs.

Ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR wygrali Ogólnopolskie Zawody w Ratownictwie Górskim. Systematyczne
szkolenie przynosi rezultaty. Od piątku ratowników czeka kolejny kurs. Sprawność, wytrzymałość i nienaganny stan zdrowia to za mało. Dobry ratownik górski to taki, który dodatkowo jest wszechstronnie wyszkolony. Dobrze wiedzą o tym szefowie grupy, którzy „katują” swoich ratowników kolejnymi szkoleniami. Na efekty nie trzeba długo czekać. Przez weekend na Szczelińcu Wielkim w Górach Stołowych odbyły się Ogólnopolskie Zawody w Ratownictwie Górskim. Oprócz ratowników z wszystkich sekcji, na starcie stanęli policjanci, strażacy, a nawet antyterroryści i przedstawiciele Biura Ochrony Rządu. Trzyosobowe zespoły rywalizowały w dwóch kategoriach: służb ratownictwa górskiego oraz open. Tomasz Kozina, Maciej Moskwa i Marcin Trybała, ratownicy Grupy Beskidzkiej — na co dzień działają w Sekcji Babiogórskiej — wygrali w obu kategoriach.

— Zawodnicy mieli do pokonania 10 kilometrową trasę, wiodącą z Karłowa na Szczeliniec Wielki. Po drodze musieli wykonać wiele zadań, m.in. zjazdy na linie, wyciągnięcie rannego człowieka — powiedział Jerzy Siodłak, naczelnik beskidzkich ratowników, dopingujący młodszych kolegów w Sudetach.

Beskidzcy goprowcy potrzebowali nieco ponad godziny na pokonanie morderczego dystansu. Kolejnych na mecie ratowników Grupy Bieszczadzkiej wyprzedzili o kilka minut. Były jednak i takie zespoły, które straciły do naszej ekipy dwie godziny.

— Ogromnie cieszymy się z sukcesu. Jest najlepszym dowodem na to, że liczne szkolenia przynoszą efekty — dodał naczelnik Siodłak.

Kolejne rozpocznie się już w najbliższy piątek. Do niedzieli beskidzcy ratownicy będą dokładnie zapoznawać się z Babią Górą, ale od słowackiej strony. Jednym z zadań będzie naniesienie wszystkich ścieżek oraz leśnych duktów na mapy cyfrowe.

— Wszystkie ekipy będą wyposażone w GPS. Po zakończeniu szkolenia dane z GPS przegramy do komputera i naniesiemy na cyfrowe mapy. Jest to o tyle ważne, że wiele z tych ścieżek i dróg na próżno szukać na zwykłych turystycznych mapach. Tymczasem jeśli turyści gubią się na Babiej Górze, przeważnie schodzą na słowacką stronę. Dzięki szkoleniu będziemy bogatsi o szczegółową wiedzę na temat słowackiej strony Babiej — uzupełnił Jerzy Siodłak.

Na mocy ostatniego porozumienia między ratownikami z Polski i Słowacy, to beskidzcy goprowcy ruszają jako pierwsi do akcji na Babiej. Nawet jeśli pomoc potrzebna jest po słowackiej stronie.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto