Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nadeszły trudne czasy dla pasażerów bielskiego PKS

Łukasz Gardas
Pierwsze dni roku szkolnego pokazały, że sytuacja pasażerów zmuszonych do korzystania z usług PKS jest dramatyczna. Wczoraj wielu uczniów spóźniło się do szkół, a dorośli do pracy.

Pierwsze dni roku szkolnego pokazały, że sytuacja pasażerów zmuszonych do korzystania z usług PKS jest dramatyczna. Wczoraj wielu uczniów spóźniło się do szkół, a dorośli do pracy.

Dyrekcja bielskiego PKS ignoruje problem. Przyczyna kłopotów jest tymczasem poważna i nie da się usunąć jej z dnia na dzień. Wielu kierowców odeszło z pracy. - Duża grupa moich kolegów podjęła pracę w Anglii, bo tam zarobią w tym zawodzie znacznie więcej, mnie nie puszcza już wiek, abym mógł zdecydować się na wyjazd - mówi z uśmiechem Kazimierz Ucher, jeden z kierowców bielskiego PKS. Nie do śmiechu jest natomiast pasażerom. - Mieszkam w Rybarzowicach gdzie autobus dojeżdża kilka razy dziennie. W tej sytuacji muszę korzystać z kursów w oddalone od mojego domu miejsca i dochodzić pieszo - powiedziała nam wczoraj Monika Wierońska, uczennica II klasy LO.

Szefowie bielskiego przedsiębiorstwa przewozowego są jednak pełni optymizmu, a zastrzeżenia jakie mają pasażerowie do kierowanej przez nich firmy uważają za wyolbrzymione. - Sytuacja nie jest taka tragiczna. Co prawda brakuje nam kierowców, ale panujemy nad sytuacją i prowadzimy działania w mające na celu wzrost wynagrodzeń pracowników, którzy pozostali w firmie - zapewnia Wiesław Budzowski, prezes PKS SA w Bielsku-Białej.

W podobnym tonie wypowiada się też kierownik zespołu przewozów. - Dokładamy wszelkich starań, aby nasi klienci byli zadowoleni. W tym celu szkolimy nawet kierowców pod kątem obsługi pasażerów. Oczywiście zdarzają się sytuacje, że musimy odwołać kurs np. z przyczyn technicznych albo połączyć kursy zbliżonych relacji, ale są to jednostkowe przypadki - mówi Matylda Radomska.

Dzisiaj rano autobus w ogóle nie jechał, nie miałyśmy się jak dostać do Bielska, nagminne są również opóźnienia - twierdzą tymczasem pasażerki Hanna i Małgorzata. - Połączenia do Piasarzowic są fatalnie zaplanowane. W dodatku autobusy są zawsze opóźnione i jeżdżą nimi tłumy - uzupełnia Natalia Pająk, a jej koleżanka Karolina Jędrzejko dodaje, że często autobus nie zatrzymuje się na kolejnych przystankach, bo nie ma w nim miejsca.

Czy nowe stawki, które dla dobrze pracujących kierowców wynieść mają 2800 zł brutto, a nawet i więcej, usatysfakcjonują kierowców i pasażerowie odetchną wreszcie z ulgą, pokaże czas.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto