Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Najpierw protest, później kolejni ranni, czyli...: Krwawy rajd

JACEK DROST, ŁUKASZ KLIMANIEC
Protest milczenia na starcie drugiego etapu Rajdu Wisły. ZDJĘCIA: JACEK DROST
Protest milczenia na starcie drugiego etapu Rajdu Wisły. ZDJĘCIA: JACEK DROST
"Zabijajcie się sami, zostawcie nas w spokoju", "Organizatorzy wasze niedbalstwo = śmierć", "Bilans rocznych rajdów: 2 zabitych, 16 rannych" - takie transparenty pojawiły się w sobotę na starcie drugiego etapu 49.

"Zabijajcie się sami, zostawcie nas w spokoju", "Organizatorzy wasze niedbalstwo = śmierć", "Bilans rocznych rajdów: 2 zabitych, 16 rannych" - takie transparenty pojawiły się w sobotę na starcie drugiego etapu 49. Rajdu Wisły.

Trzymali je koledzy 15-letniego Karola Piwowarskiego, który zginął podczas ubiegłorocznego Rajdu Wisły, w którym 14 osób zostało rannych. Kilka godzin później doszło do kolejnego nieszczęścia. Samochód prowadzony przez Leszka Kuzaja ranił dwóch dziennikarzy.

Sobota rano. Pada deszcz. Akcję protestacyjną przeciwko nieprofesjonalnie organizowanym rajdom przygotował ojciec Karola, Wojciech Piwowarski. Koledzy z klasy chłopca trzymają transparenty, rodzina rozdaje ulotki. Nie ma rajdowca ruszającego na trasę, który nie rzuciłby okiem na czerwone hasła wypisane na białym tle.

- Nie protestujemy przeciwko rajdom, tylko niedbalstwu organizatorów. Za dużo dzieje się złego podczas takich imprez. Nie może być tak, jak po ubiegłorocznej tragedii, że prezes Automobilklubu Śląskiego mówi, iż kto idzie na rajd powinien liczyć się z tym, że może zginąć - tłumaczy Piwowarski. Mówi, że protest zorganizował dla kibiców. - Chcę wykrzyczeć światu mój żal. Do kierowców musi dotrzeć, że syn nie przyjechał na rajd dla prezesa tylko Hołowczyca czy Kuzaja, więc rajdowcy powinni dbać o czystość tego sportu - dodaje Piwowarski. Podkreśla, że podczas rajdu jego syn stał w miejscu wyznaczonym dla kibiców. Mimo to zginął, bo podczas imprezy doszło do wielu zaniedbań m.in. dopuszczenie 14-letniego samochodu do rajdu, wóz nie posiadał przeglądu technicznego, kierowca przedstawił fikcyjne badania stanu technicznego w punkcie kontroli technicznej, nie była przygotowana pomoc medyczna.

Po chwili do protestujących podchodzą ludzie z Polskiego Związku Motorowego. Przez chwilę rozmawiają z ojcem Karola. Ten ucina rozmowę.

- Chcieliśmy wyrazić współczucie - wyjaśnia nam Ryszard Krawczyk, przewodniczący Komisji Rajdowej PZM, która powstała po ubiegłorocznej tragedii. - W ciągu roku sytuacja się zmieniła. Wiele robimy, żeby nie dochodziło do wypadków, między innymi informujemy ludzi o zagrożeniach. Żyjemy jednak w Polsce, a ten sport niesie z sobą pewne niebezpieczeństwo. Nie powinno się zdarzyć, że kierowca fałszuje dokumenty dotyczące stanu technicznego pojazdu, ale oszuści są w każdej dziedzinie życia.

Wreszcie rajd rusza. Kibice są szczęśliwi, bo Łukasz Sztuka z Wisły po pierwszym etapie jest drugi. Ale impreza ma pecha. Organizatorzy odwołują 10 Odcinek Specjalny (Ustroń Zawodzie - Ustroń Nierodzim), bo kibice zerwali taśmy zabezpieczające trasę przejazdu. Około 14.00 (po 14 OS) prowadzenie obejmuje Sztuka, wyprzedzając Kuzaja. Godzinę później dochodzi do wypadku. Na 15 OS w Iskrzyczynie Kuzaj jadący toyotą corollą WRC, wchodząc w zakręt, uderza w dwóch dziennikarzy.

- Zaczęło nim rzucać jak jechał z dołu. Na zakręcie obróciło go i tyłem uderzył w ludzi. Obaj leżeli w rowie, potem jednego przenieśli na asfalt. Kuzaj pewnie nawet nie wiedział, że coś się stało - relacjonuje ochroniarz Paweł Głowania, świadek zdarzenia.
Ranni zostali przewiezieni do Szpitala Śląskiego w Ciesznie.

- Jeden ma obrażenia głowy, drugi biodra. Obaj są na oddziale urazowym, ale nie są w stanie szczególnego zagrożenia życia - wyjaśnia Krzysztof Imielski, lekarz dyżurny cieszyńskiego szpitala.

Mężczyźni według relacji świadków weszli w miejsce zamknięte przez organizatorów. Głowania przyznaje, że on i jego koledzy z ochrony mieli sporo pracy.
- Ludziom nie można wytłumaczyć, żeby nie podchodzili blisko drogi, ale dla swojego bezpieczeństwa przeszli dalej. Auto pędzi i w przypadku uderzenia kierowcy czy pilotowi nic się nie stanie, tylko kibicom - przestrzega Głowania.

Stanowisko sędziego sportowego i obserwatora FIA: - Po zapoznaniu się Edgara Neusius - Sędziego Sportowego i Friedhelma Kissel - Obserwatora FIA w miejscu wypadku zostało stanowczo podkreślone, że zabezpieczenie OS nr 15 wybiegało daleko poza plan zabezpieczenia trasy rajdu. Pojazd biorący udział w zdarzeniu nie przebił się przez oznakowaną strefę bezpieczeństwa. W przypadku, gdyby poszkodowane osoby były w miejscu zabezpieczonym, nic by się nie wydarzyło.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto