W PG Silesia zakończyły się rozmowy między pracodawcą, a przedstawicielami działających przy czechowickiej kopalni związków zawodowych.
Jak poinformowała Małgorzata Bajer, dyrektorka Departamentu Komunikacji i PR, PG Silesia zdecydowała się zawiesić proces zwolnień grupowych, które miały objąć 250 pracowników kopalni. Podkreśliła, że intencją tej decyzji jest wsparcie dla ewentualnych inwestorów, którzy mieliby przejąć kopalnię.
Utrzymanie niezbędnego poziomu zatrudnienia to sygnał dla potencjalnych inwestorów, którzy przejmując kopalnię będą mogli liczyć na jej sprawne przejęcie i płynną kontynuację działalności operacyjnej. To nasza kolejna inwestycja w przyszłość PG Silesia – podsumował wyniki zakończonych rozmów Jan Marinov, prezes PG Silesia.
Dodał, że zarząd do końca roku będzie bacznie obserwował sytuację i wtedy podejmie dalsze decyzje w ramach przyjętego planu krótkoterminowego.
- To, że kopalnia na chwilę obecną wycofała się z zamiaru zwolnień grupowych, to efekt działań Solidarności w poszukiwaniu inwestorów. Nie ma co ukrywać, że są podmioty zainteresowane nabyciem kopalni – komentuje Grzegorz Babij, przewodniczący związkowej Solidarności w PG Silesia.
Dodaje, że aktualnie w Pradze trwają rozmowy z trzema podmiotami. Dwaj potencjalni inwestorze już byli na rozmowach z właścicielem, trzeci ustala termin.
- Inwestorzy są. A czy po zrobieniu due diligence będą dalej zainteresowani, dowiemy się za jakiś kwartał, bo tyle będzie trwało samo badanie kopalni. Zobaczymy, co pokażą im te badania. Dla Solidarności najważniejsze to utrzymać kopalnie i miejsca pracy. A kto będzie właścicielem to już inna sprawa – zaznacza Babij.
O kłopotach czechowickiej kopalni, zatrudniającej obecnie 1700 osób, zrobiło się głośno końcem kwietnia tego roku - 30 kwietnia czeski właściciel kopalni zapewnił o dalszym wsparciu finansowym PG Silesia do końca 2021 roku, pod warunkiem solidarnego obniżenia wynagrodzeń wszystkich pracowników o 10 proc.
Zwracał uwagę zmniejszające się zapotrzebowania na węgiel kamienny, wysokie ceny uprawnień do emisji w segmencie energetyki konwencjonalnej i kontrastujące z nimi niskie ceny gazu ziemnego, a także ciepłą zimę, z powodu której zużyto mniej węgla, a klientom został zapas surowca.
Właściciel czechowickiej kopalni wyliczył, że w ostatnich 10 latach przeznaczył blisko 1,5 mld zł na przywrócenie mocy wydobywczych kopalni. A w tym okresie kopalnia nie wypracowała żadnego zysku, który wróciłby do inwestora, bo wypracowane środki były wykorzystane na bieżącą działalność kopalni.
Grzegorz Babij przyznaje, że informacja o kłopotach kopalni była dla wszystkich zaskoczeniem, biorąc pod uwagę plany, jakie zostały przedsięwzięte.
- Mamy świeżą koncesję do roku 2044. Na ukończeniu mamy koncesję rozszerzającą obszar górniczy o złoże dankowickie, praktycznie ten wniosek jest gotowy. To wszystko szło w dobrym kierunku, aż nagle 30 kwietnia pojawiła się rekomendacja zarządu PG Silesia o postawienie zakładu w stan upadłości – przyznaje szef związkowej „S” w PG Silesia.
Miesiąc później, w maju, zostało podpisane porozumienie w tym zakresie z przedstawicielami związków zawodowych działających przy kopalni, co zapewniło ciągłość wydobycia w czechowickiej kopalni do końca przyszłego roku. Również w maju zarząd kopalni poinformował o możliwości przekazania udziałów mniejszościowym udziałowcom lub Skarbowi Państwa. Do Ministerstwa Aktywów Państwowych trafiła także oferta przekazania kopalni opiewająca na symboliczną kwotę.
Ale na początku sierpnia pojawiła się informacja o zwolnieniach grupowych w PG Silesia, które miały objąć około 250 osób - zwolnienia miały rozpoczną się 1 września i potrwać do 31 marca 2021 roku. Zatrudnienie miały stracić głównie osoby, które były przewidziane do prac przygotowawczych do uruchomienia wydobycia w czwartym kwartale.
Związkowcy nie kryli zaskoczenia - po pierwsze byli przekonani, że na wiosennym obniżeniu pensji o 10 procent się skończy, a po drugie jeszcze 31 lipca w komunikacie firmy po walnym zgromadzeniu udziałowców można było przeczytać, że kopalnia szuka inwestorów, a jeśli nie znajdzie się chętny do jej zakupu, w czwartym kwartale wstrzymane zostaną roboty przygotowawcze, zaś pracownicy mieli być przesunięci do innych prac.
Ostatecznie udało się zatrzymać proces zwolnień. Rozmowy właściciela PG Silesia z przedstawicielami związków zawodowych rozpoczęły się z początkiem sierpnia.
- Ich celem była analiza wpływu wstrzymania prac przygotowawczych na stan zatrudnienia oraz wypracowanie jak najlepszych rozwiązań dla załogi - zaznacza Małgorzata Bajer.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?