Przedostatnią w tym roku kolejkę spotkań II ligi zainauguruje mecz Ruchu Chorzów z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Spotkanie rozegrane zostanie na Cichej już w świąteczny piątek o godz. 18.00. Do tej pory obydwie drużyny zmierzyły się na zapleczu ekstraklasy czterokrotnie i jeszcze nigdy „niebiescy” nie schodzili w tych potyczkach w roli zwycięzcy.
Mam nadzieję, że w piątek wreszcie przerwiemy tę złą passę i po raz pierwszy w historii pokonamy Podbeskidzie. Bardzo chcemy zwycięskim meczem pożegnać się z chorzowskimi kibicami, bo to przecież nasz ostatni występ w tym roku na własnym boisku – powiedział napastnik Ruchu Krzysztof Bizacki.
Popularny „Bizak” jest obok Mariusza Śrutwy najskuteczniejszym strzelcem „niebieskich” w tym sezonie. Obaj zdobyli po pięć bramek, ale kapitana chorzowian zabraknie w składzie na mecz z Podbeskidziem z powodu kartek. – Poza pauzującym za czwartą żółtą kartkę Śrutwą z bielszczanami nie zagrają także nadal leczący kontuzje Grzegorz Rajman, Tomasz Owczarek i Dariusz Mrózek. Do drużyny wraca natomiast Tadeusz Bartnik, który po urazie skręcenia stawu skokowego doszedł już do pełni sił – stwierdził dyrektor Ruchu d/s sportowych Mirosław Mosór.
W środku rundy jesiennej dopadł nas mały kryzys, ale ostatnie mecze z Jagiellonią i Piastem pokazały, że wyszliśmy już z dołka. Gramy coraz lepiej i dobrze byłoby, żeby to miało przełożenie na wyniki. Wierzę, że wygramy dwa ostatnie tegoroczne derbowe spotkania i będziemy mieli dzięki temu spokojniejszą zimę – dodał Krzysztof Bizacki.
Przed wyprawą do Chorzowa bojowe nastroje panują również w Bielsku-Białej. – Derby, czy nie derby. Dla nas to najważniejszy mecz w sezonie – mówi o potyczce z „niebieskimi” Łukasz Merda, bramkarz Podbeskidzia. – Gdyby udało się nam zdobyć w Chorzowie trzy punkty, to potem mamy u siebie Widzew, z którym też możemy wygrać. Wtedy nasza sytuacja nie byłaby taka zła. A w lidze przy odpowiedniej determinacji każdy jest do ogrania – podkreśla bramkarz.
Merda we wtorek wrócił na boisko po kontuzji, jakiej nabawił się przed miesiącem. Powrotu między słupki nie będzie jednak miło wspominał – Podbeskidzie przegrało w 1/8 finału Pucharu Polski z Wisłą Płock 0:3. – Wróciłem akurat na mecz z pierwszoligowcem, który przewyższał nas umiejętnościami. Ale po pierwszej połowie mógł być remis 2:2, bo mieliśmy dobre sytuacje na wyrównanie. Teraz musimy stanąć na głowie, żeby Ruchowi wyrwać trzy punkty. Nie mamy innego wyjścia – zaznacza.
W meczu z Ruchem zabraknie w bielskiej defensywie Błażeja Jankowskiego, który nie zagra z powodu żółtych kartek.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?