MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nie smarujesz, nie jedziesz

Wanda Then, Łukasz Klimaniec
Ewa Gąsiorek (w czapeczce) i Rachela Leńska z Mesznej uczą się w bielskich szkołach, spędzają tu też weekendy. Nie wyobrażają sobie, żeby kursy sobotnio-niedzielne mogły zostać zlikwidowane. Fot. Garbiela Lorek
Ewa Gąsiorek (w czapeczce) i Rachela Leńska z Mesznej uczą się w bielskich szkołach, spędzają tu też weekendy. Nie wyobrażają sobie, żeby kursy sobotnio-niedzielne mogły zostać zlikwidowane. Fot. Garbiela Lorek
Od jutra PKS zawiesza weekendowe i świąteczne kursy z Bielska do Szczyrku. Jeśli trudno zrozumieć o co chodzi, chodzi zazwyczaj o pieniądze. Tak samo jest i tym razem.

Od jutra PKS zawiesza weekendowe i świąteczne kursy z Bielska do Szczyrku. Jeśli trudno zrozumieć o co chodzi, chodzi zazwyczaj o pieniądze. Tak samo jest i tym razem.

Absurdalna decyzja, by w dni wolne od pracy do najpopularniejszej miejscowości turystycznej powiatu bielskiego nie można się było dostać autobusami PKS ma swoje podłoże finansowe. Tyle tylko, że poszło o kwotę śmieszną, bo 1200 zł miesięcznie. Tyle samorząd Szczyrku miałby płacić spółce PKS jako dopłatę komunikacyjną. Ponieważ - jak twierdzi przewoźnik - samorząd dopłat odmówił, PKS planuje odwołać weekendowe kursy do tej miejscowości.

O dopłatę przewoźnik zwrócił się do wszystkich gmin powiatu bielskiego. Z dwunastu dziesięć bez problemu zgodziło się płacić. Szczyrk zwlekał, więc na przystankach PKS pojawiły się informacje o zawieszeniu kursów do odwołania, które zszokowały pasażerów.

- Decyzja jest taka, by od niedzieli 16 września zawiesić wszystkie kursy w weekendy i święta do Szczyrku - powiedział nam wczoraj Marek Małacha, zastępca dyrektora bielskiego PKS. Podkreślał, że to nie jest zła wola firmy, ale efekt koniunktury na rynku pracy. - Kierowców brakuje, również u nas. Wielu wyjeżdża za granicę. Musimy podnieść wynagrodzenia pracownikom, a przy obecnych dochodach nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Dlatego zaproponowaliśmy gminom podniesienie opłaty komunikacyjnej. I większość solidarnie zgodziła się na to - uzupełniał Małacha, który uważa, że kwota jest symboliczna, zwłaszcza dla miejscowości, która nastawia się na turystykę.

Odwołanie kursów dotyka nie tylko turystów, którzy nie dysponując własnym samochodem, albo wystarczającą kondycją, by pokonać rowerem 25-kilometrową trasę w jedną stronę mogą sobie wybić z głowy weekendową eskapadę do tej malowniczej miejscowości. To również ogromna komplikacja dla ludzi dojeżdżających do Szczyrku do pracy. Właśnie w weekendy, bo żyjąca z turystyki miejscowość najwięcej pracowników zatrudnia w działających na okrągło pensjonatach, restauracjach i innych nastawionych na przyjmowanie turystów obiektach.

- Nie mam pojęcia, jak dojadę w sobotę czy niedzielę z Bielska do Szczyrku i jak wrócę do domu. Kursują wprawdzie na tej trasie prywatne busy, ale akurat nie w porach, które mnie interesują - martwi się Beata Laszczak, zatrudniona w jednym z hoteli w Szczyrku.

Wściekli mają prawo być również turyści z Górnego Śląska, z których wielu dojeżdża do Bielska koleją, a potem przesiada się do autobusu. Trasy kolejowej z Bielska do Szczyrku po prostu nie ma, autobusy zostaną zawieszone, więc możliwość kontynuowania podróży spada niemal do zera.

- Może Szczyrkowi lansującemu się na kurort czy zimową stolicę Beskidów nie zależy na turystach gorszej kategorii, którzy nie przyjeżdżają tu wypasionymi brykami i z portfelami wypchanymi banknotami do szybkiego wydania? - zastanawia się Marek Mrowiec z Katowic, który właśnie wypoczywa w Beskidach i przyjeżdża tu komunikacją publiczną.

Ernest Rucka, właściciel pensjonatu Krystyna w Szczyrku nie wini za całą sytuację samorządu. Uważa, że PKS nie powinien prosić gminy o dotacje. - Jak można dotować jakąś spółkę? Ja też prowadzę działalność i nikt mnie nie dotuje. Sam muszę dbać o to, by klienci byli zadowoleni. I to samo powinien robić PKS. W ich interesie jest, by dowozić klientów tam, gdzie jeździ ich najwięcej - stwierdził.

Emocje uspokaja wiceburmistrz Szczyrku, Wojciech Kufel: - Informacjami, które pojawiły się na przystankach byłem tak samo zszokowany jak pasażerowie. Nasze ostatnie rozmowy z PKS zakończyły się ustaleniem, że decyzję o dopłacie musi podjąć Rada Miasta, a dopóki jej nie będzie, jeżdżą po staremu. Nagle taka niespodzianka. Żeby doraźnie rozwiązać sytuację, ustaliłem wczoraj z prywatną firmą przewozową, że w ten weekend zwiększą częstotliwość kursów, a w poniedziałek od samego rana będziemy pertraktować z PKS - zapewniał nas wczoraj wiceburmistrz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Piknik motocyklowy w Zduńskiej Woli

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto