Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowa moda na górskie wędrówki, czyli śnieg, mróz, a oni w samych szortach idą na szczyt i jeszcze sprawia im to przyjemność

Jacek Drost
Jacek Drost
FOT. Czechowicki Klub Morsów
Zima zimą, śnieg śniegiem i mróz mrozem, a na beskidzkich szlakach coraz częściej można spotkać osoby wędrujące z gołymi torsami i w samych szortach. To nie żart, bowiem górskie morsowanie cieszy się coraz większą popularnością.

- Faktycznie jest taki trend. Ludzie różnie reagują na nasz widok. Śmieją się, pozdrawiają, robią sobie z nami zdjęcia – opowiada Piotr Guzy, prezes Czechowickiego Klub Morsów. I dodaje, że ludzie chodzą po górach, jak sami to nazywają w szortach z różnych przyczyn. Jedni, bo szukają ekstremalnych doznań; drudzy, bo lubią przełamywać własne słabości; jeszcze inni, bo chcą zregenerować swoje ciało. Motywacje są różne. - Przy minus 10 stopniach Celsjusza każdy może wyjść praktycznie na każdy szczyt w Beskidach, a w szortach bez przygotowania to nawet na Kozią Górkę się nie wyjdzie – podkreśla pan Piotr.

Z zimnem trzeba się zaprzyjaźnić

Po górach z gołym torsem i w szortach może chodzić praktycznie każdy, kto jest zdrowy. Górskie morsowanie uprawiają więc ludzie w różnym wieku, od dwudziestoparolatków po osoby z siwym włosem na głowie. Kobiety również.

Osoba, która chciałaby spróbować górskiego morsowania powinna zacząć się przygotowywać do pierwszego wyjścia na górski szlak co najmniej rok wcześniej, a w sezonie poprzedzającym pierwsze wyjście, musi przynajmniej przez trzy miesiące zażywać regularnych kąpieli, czyli co najmniej dwa, trzy razy w tygodniu.

- Chodzenie po górach w szortach nie jest sportem dla wszystkich. To nie jest tak, że każdy może się rozebrać i pójść w góry. Coś takiego mogłoby się skończyć hipotermią czy jakimś wstrząsem dla organizmu. Musi zostać poprzedzone okresem regularnych kąpieli, żeby nauczyć organizm radzenia sobie z zimnem. Trzeba poznać swoje ciało – opowiada Piotr Guzy.

Nic na siłę, wszystko pod kontrolą

Idąc w góry w szortach trzeba mieć w plecaku ciepłą odzież, by w razie czego z niej skorzystać, apteczkę, naładowany telefon. Obowiązkowe są ciepła czapka, grube rękawiczki i dobre, górskie buty, czasami pomocne są kijki.

- Czasami ktoś wybiera się z nami na taką wyprawę, a w ostatniej chwili nie decyduje się zdjąć ubrania i nie ma co na siłę kogoś zmuszać. To musi być samodzielna decyzja. Nawet jeśli ktoś na trasie uzna, że powinien się ubrać, to także nie ma presji, że powinien dalej iść w szortach. Niektórzy zaczynają wędrówkę w ubraniu i w trakcie marszu, jak już się rozgrzewają, zdejmują ubranie. Różne są techniki – opowiada pan Piotr, który w szortach zaliczył już kilka szczytów w Beskidzie Śląskim, m.in. Klimczok i Szyndzielnię, a teraz przygotowuje się do wyjścia właśnie na Diablaka.

Ta góra rozpala wyobraźnię wielu morsów. Dwa lata temu głośno było o dwóch śmiałkach Pawle Chlastawie i Marcinie Marcinkowskim, którzy w kilkunastostopniowym mrozie zdobyli Babią Górę.

- Czasowo wyrobiliśmy w okolicach 3-4 h. Zarejestrowane temperatury to od ok. -5℃ do -15℃. Cała akcja opracowana została z odpowiednim, wcześniejszym treningiem - podkreślił na FB Paweł Chlastawa. Dodał, że kiedy zeszli do schroniska to padło pytanie: „Wy na górze tak byliście? Dajcie żyć..." . - Wspinaliśmy się około 4 godzin - napisali obaj mężczyźni na Facebooku. - Czy było nam zimno? Jasne, że tak. Dlaczego więc to zrobiliśmy? Bo po dokonaniu takiego wyczynu wszystko inne jest proste - dodali.

Regeneracja na górskim szlaku

Piotr Guzy podkreśla, że jest różnica między morsowaniem w wodzie, a morsowaniem po górskich szlakach.

- Woda o wiele szybciej pobiera ciepło z organizmu, w wodzie nie wytrzyma się tak długo jak podczas górskiej wędrówki, gdzie jesteśmy w stanie iść półtorej czy dwie godziny – zwraca uwagę pan Piotr, który morsuje już 11 sezon. - Uprawiam triathlon, biegam i pływam zimą, więc morsowanie jest dla mnie jakąś formą regeneracji ciała i ducha po całym tygodniu treningów – mówi czechowiczanin.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto