Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Noworoczne anioły

ANNA JAKUBIEC
Ojciec Leon chętnie podpisywał swoje tomy poetyckie.  /  ANNA JAKUBIEC
Ojciec Leon chętnie podpisywał swoje tomy poetyckie. / ANNA JAKUBIEC
W niedzielny wieczór szczyrkowskie kościoły odwiedzili niecodzienni goście. Przybyły mianowicie najróżniejsze anioły. Niektóre były wesołe, inne smutne, jeszcze inne obrażone, a niektóre z figlarnymi uśmiechami na ...

W niedzielny wieczór szczyrkowskie kościoły odwiedzili niecodzienni goście. Przybyły mianowicie najróżniejsze anioły. Niektóre były wesołe, inne smutne, jeszcze inne obrażone, a niektóre z figlarnymi uśmiechami na pyzatych buziach obmyślały, jakiego by spłatać jeszcze figla. Zupełnie tak jak ludzie. Spotkanie odbyło się dzięki ojcu Leonowi Zdzisławowi Pokorskiemu, który wyczarowywał niebieskich gości, czytając napisane przez siebie wiersze. W taki właśnie sposób promował swoje dwie książki: ,Anioły też płaczą" i ,W cieniu skrzydeł".

- Moja przygoda z aniołami zaczęła się kilka lat temu. Dostrzegłem je dzięki pomocy innych ludzi. Modliłem się o coś, niekoniecznie do anioła, aż nagle pojawiał się ktoś, kto sprowokował rozmowę na ich temat. Potem zdarzały się inne rzeczy... To anioły pomogły doprowadzić do zgody pomiędzy młodym małżeństwem, które już-już miało się rozejść. A potem napisałem pierwszy wiersz, który dotykał tego tematu - opowiadał o. Leon.

Cichy, spokojny głos ojca Pokorskiego przeplatał się ze śpiewem Doroty Wawryszczuk, która wykonywała piosenki, do których teksty stworzył bohater minirecitalu. Dodatkowo ojciec Leon opowiadał o swoich fascynacjach, problemach z muzą, nowym tomie i kłopotach z przeforsowaniem tytułu ,Anioły też płaczą".

- Mój najnowszy tom, który jeszcze nie ma tytułu, bo na żaden nie mogę się zdecydować, poświęcam św. Franciszkowi i aniołom z nim związanym. W tej chwili tyle mogę na ten temat powiedzieć - śmiał się o. Pokorski. - Za tytuł o płaczących aniołach dostałem burę. A to był tytuł, który musiał być, bo był inspirowany rzeźbą Tadeusza Markiewicza ,Płaczący anioł". Zobaczyłem tą rzeźbę w jego pracowni i zdałem sobie sprawę, że powinna być na okładce mojej książki. Anioł był inny niż nasze wyobrażenia o tych istotach. Sprawiał wrażenie kalekiego, ale to nie tak, bo przecież był symbolem. Miał nierówne nogi, nie miał kawałka ręki, skrzydło przeradzało się w osłonę twarzy - tłumaczy nasz rozmówca.

Ojciec Leon podczas wieczoru poetyckiego interesująco opowiadał też o swoich kłopotach z muzą. Nazywał ją kapryśną i martwił się, że przez nią nie może zrealizować pewnych swoich zobowiązań. Potem dodawał: - A może to wcale nie zależy od muzy tylko ode mnie? Mam wiele pracy, która pochłania sporo czasu i myślę, że ona wie o tym i dlatego nie przychodzi - śmieje się.

Anioły to nie jedyny motyw częsty w poezji o. Leona Zdzisława Pokorskiego. We wcześniejszych i nie tylko książkach pisał przede wszystkim o życiu, dużo miejsca poświęcił także miłości. - Dla mnie natchnieniem jest życie - stwierdził.

Jeden z organizatorów ks. Andrzej Loranc był bardzo zadowolony ze spotkania z ojcem Leonem. - Zmartwiło mnie tylko to, że ludzie nie dopisali - powiedział.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto