Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odszedł mistrz

TOMASZ WOLFF
Jan Płonka.
Jan Płonka.
Zawsze miałem ogromny szacunek do tego człowieka - tak Kazimierz Polak, prezes Beskidzkiej Rady Olimpijskiej wspomina Jana Płonkę. Najstarszy bielski olimpijczyk, uczestnik VI Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 1952 roku ...

Zawsze miałem ogromny szacunek do tego człowieka - tak Kazimierz Polak, prezes Beskidzkiej Rady Olimpijskiej wspomina Jana Płonkę. Najstarszy bielski olimpijczyk, uczestnik VI Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 1952 roku Oslo zmarł w sobotę w Bielsku. Miał 83 lata. Przez długi czas związany był z bielskimi klubami sportowymi: Spójną, Ogniwem i BBTS-em. Do końca swoich dni prowadził serwis narciarski przy ulicy Orkana. Jeszcze w piątek przyjmował narty od klientów.

- Poleciłem ten serwis znajomemu, bo wiedziałem, że Jan Płonka to świetna firma. Później z nim rozmawiałem. Powiedział, że widział w zakładzie olimpijczyka. Był bardzo wartościowym człowiekiem. Zawsze uczynny i koleżeński. Nikomu nie odmawiał - przypomniał Józef Drożdż, przyjaciel zmarłego.

Płonka był rodowitym bielszczaninem. Urodził się w bielskiej dzielnicy Kamienica. Sport zaczął uprawiać bardzo wcześnie. Na przeszkodzie stanęły jednak lata okupacji. Jego talent mógł się dopiero rozwijać swobodnie po zakończeniu II wojny światowej. Kiedy zaczął wygrywać z zakopiańczykami, gazety sportowe wychwalały go pod niebiosa. Redaktorzy pisali, że jego sukcesy dlatego zasługują na szczególną uwagę, bo wygrywa z predystynowanymi do sukcesów w konkurencjach alpejskich mieszkańcami Tatr, którzy mają najlepsze w Polsce warunki do uprawiania tego sportu. Bielszczanin trzykrotnie zdobył tytuł mistrza Polski w gigancie oraz slalomie specjalnym. Kolejne sukcesy na stokach sprawiły, że narciarz został powołany do reprezentacji olimpijskiej do norweskiego Oslo. Pojechał tam z takimi znanymi nazwiskami narciarskimi jak Stanisław Marusarz, Leopold Tajner czy Andrzej Roj-Gąsienica. Inny znajomy Płonki wspomina, że ten nie miał szczęścia w Norwegii. Podczas treningu przed zawodami potłukł się i wystartował z kontuzją. Ostatecznie zajął 39. miejsce na 83 startujących. Po igrzyskach bielszczanin trochę zwolnił tempo i startował rzadziej. Cały czas był jednak w formie i przez kilka następnych lat był w pierwszej piątce polskich alpejczyków. Po zakończeniu kariery sportowej, rozpoczął pracę trenerską. Jego podopieczni, podobnie jak on sam, toczyli zacięte boje z zakopiańczykami.

Narty nie były jego jedyną pasją. Niektórym znajomym zapisał się w pamięci jako świetny szybownik i instruktor, który szkolił adeptów w Górskiej Szkole na Żarze.

Został odznaczony wieloma medalami. Przed rokiem został wpisany do ,Księgi Zasłużonych dla Bielska". W ostatnią drogę wyruszy w środę. Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się o 12.00. Wyprowadzenie zwłok nastąpi z kaplicy cmentarnej na cmentarzu w Białej do kościoła Opatrzności Bożej.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto