Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ogrodnikiem nie będę

(klm)
Grzegorz Więzik zakończył karierę piłkarską. fot. JACEK ROJKOWSKI
Grzegorz Więzik zakończył karierę piłkarską. fot. JACEK ROJKOWSKI
Wymarzyć można sobie dużo lepszą karierę. Gorzej, gdy przyjdzie zmagać się z rzeczywistością, która nie zawsze jest łatwa. Wtedy można zweryfikować plany.

Wymarzyć można sobie dużo lepszą karierę. Gorzej, gdy przyjdzie zmagać się z rzeczywistością, która nie zawsze jest łatwa. Wtedy można zweryfikować plany. Grzegorz Więzik, który w niedzielnym meczu oficjalnie zakończył grę w piłkę nożną, ma tego świadomość. W swoim dorobku może poszczycić się występami w klubach I i II ligi polskiej, w Bundeslidze, Danii i Francji oraz 35 meczami w kadrze olimpijskiej.

- To chyba niezła kariera - uważa 40-letni zawodnik. - Powinienem być zadowolony, choć ambicje człowiek zawsze ma wielkie. Żal mi jedynie, że nie zagrałem w pierwszej reprezentacji, ale to podyktowane było faktem, że uciekłem na Zachód. To były czasy komunistyczne i drogę do kadry miałem zamkniętą. A potem były kontuzje - przyznaje Węzeł.

Gdy wrócił w Beskidy, miał 35 lat. Zaczął występować w bielskim Ceramedzie w V lidze. Wówczas wielu kpiło i pytało, do czego drużynie przyda się dziadek. Więzik złośliwym udowadniał na boisku, że doświadczenie i cwaniactwo w piłce bardzo się przydają. Gole zdobyte przez niego na wiosnę ubiegłego roku przyczyniły się do awansu Ceramedu do II ligi.

- Gdyby nie liczne kontuzje, może na Zachodzie osiągnąłbym więcej. Ale może to dla mnie za twardy sport? Może zabrakło więcej szczęścia? Ja miałem talent i ciężko pracowałem. A w karierze potrzebne jest jeszcze szczęście. Ta trzecia rzecz jakoś mnie omijała - wyznaje.

Więzik jako zawodnik na boisku występował przez 24 lata. Teraz swoje bogate doświadczenie sportowe chce wykorzystać w pracy menedżerskiej.

- Lubię to, potrafię to robić i tym właśnie będę się teraz zajmował. Całe życie byłem związany z piłką nożną. Nie wyobrażam sobie, żebym teraz został ogrodnikiem - argumentuje.

W przerwie niedzielnego meczu MC Podbeskidzie z Polarem Wrocław, wykonał symboliczny gest, przekazując swoją koszulkę z numerem "10" synowi, Jakubowi. - Mała łezka w oku się zakręciła w tym momencie. Jakub to mała gwiazda. Mam nadzieję, że będzie kontynuował grę w piłkę. Ja mu w tym na pewno pomogę - zaznaczył Grzegorz Więzik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto