MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pędzą z góry na złamanie karku

Tomasz Wolff
Jerzy Siodłak, naczelnik beskidzkich ratowników twierdzi, że rowerzyści są dużym problemem. Na szczęście nie spowodowali dotąd groźniejszych kolizji. collage: Lucjusz Cykarski
Jerzy Siodłak, naczelnik beskidzkich ratowników twierdzi, że rowerzyści są dużym problemem. Na szczęście nie spowodowali dotąd groźniejszych kolizji. collage: Lucjusz Cykarski
Policja powinna pomyśleć o patrolach górskich również w lecie. — Wybrałem się w niedzielę w góry z rodziną. Cieszę się, że uszedłem z życiem, bo kiedy zobaczyłem grupę pędzących rowerzystów myślałem, że nas ...

Policja powinna pomyśleć o patrolach górskich również w lecie. — Wybrałem się w niedzielę w góry z rodziną. Cieszę się, że uszedłem z życiem, bo kiedy zobaczyłem grupę pędzących rowerzystów myślałem, że nas rozjadą. W ostatniej chwili zdążyłem odskoczyć na bok — powiedział nam Jacek Mieszczak z Bielska-Białej.

Rowerzyści stają się coraz większą plagą w Beskidach. Chociaż goprowcy mówią, że miłośnicy dwóch kółek nie mają prawa poruszać się po szlakach zarezerwowanych dla turystów pieszych, z drugiej strony przepisy nie są jednoznaczne. Dopiero w tworzonym projekcie ustawy o bezpieczeństwie w górach jest mowa o szlakach rowerowych.

— Mamy nadzieję, że nowo wybrani posłowie i rząd od razu zajmą się sprawami bezpieczeństwa w górach. Rowerzyści na szlakach są dużym problemem. Na szczęście w ciągu kilku ostatnich lat doszło jedynie do dwóch, trzech kolizji z udziałem turystów i rowerzystów — twierdzi Jerzy Siodłak, naczelnik beskidzkich ratowników.

Pół biedy, jeśli na turystyczny szlak wybierają się rowerzyści, którzy chcą pojeździć rekreacyjnie po górach. Takie osoby nawet w czasie zjazdu nie będą rozwijały zawrotnej szybkości w obawie o własne bezpieczeństwo. Problemy zaczynają się, kiedy na szlak zapuszczają się przedstawiciele downhillu. W tej odmianie kolarstwa chodzi o jak najszybsze zjechanie w dół.

— Wjeżdżają na górę kolejką. Później pędzą na złamanie karku. Dziennie mogą zrobić nawet kilka takich kursów — dodał Jacek Mieszczak.

Andrzej Lohman, gospodarz w schronisku na Skrzycznem powiedział, że byłby szczęśliwy, gdyby rowerzyści byli jedynym utrapieniem w górach.

— Największą zmorą są motocykliści. Zakłócają ciszę w górach, zatruwają powietrze i są niebezpieczni dla wędrowców. Najgorsze jest to, że nie ma na nich żadnej rady. Kto ich będzie ścigał? Policjanci czy strażnicy leśni? — pytał Lohman.

Policjanci ścigają motocyklistów w Beskidach, ale tylko od czasu do czasu. Jak powiedziała nam Elwira Jurasz, oficer prasowy bielskiej policji, funkcjonariusze przeprowadzili wiele akcji w górach.

— Ich efektem są wnioski o ukaranie motocyklistów przesłane do sądu grodzkiego — dodała Jurasz.

Być może policja powinna pomyśleć o stałej obecności na stokach. Skoro zimą na nartostradach pojawiły się policyjne patrole, dlaczego nie wprowadzić ich także przez pozostałą część roku. Bo zakaz wjazdu ustawiony przed rozpoczęciem szlaku nie jest żadnym straszakiem.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto