Bramki Podbeskidziu wprawdzie pan nie strzelił, ale popisał się asystą. Powodów do radości raczej nie brakuje?
Rzeczywiście, powody do radości są. Wygrywamy mecze, to coś pięknego. Chcielibyśmy formę utrzymać jak najdłużej i wygrywać kolejne spotkania. Wtedy będzie wszystko dobrze.
W Bielsku-Białej mógł pan zdobyć nawet dwa gole. Trener Fornalik miał chyba nawet trochę pretensji do pana...
Trochę faktycznie miał, bo mogłem dostrzec lepiej ustawionych kolegów. Ale dokonałem takiego wyboru, a nie innego. Jestem napastnikiem, czasem bywa tak, że klapki na oczy się nasuwają i szukam tylko bramki. A czasem faktycznie lepiej podać do kolegi, który jest lepiej ustawiony.
Jak grało się przeciw Podbeskidziu?
Oj, kurczę ciężko. Stawiają trudne warunki. Awansowali z I ligi, a wiadomo, jak się tam gra - twardo i siłowo. Oni nadrabiają jeszcze ambicją.
Wracaliście między sobą do zimowego sparingu z Podbeskidziem (mecz został przerwany z powodu ostrej gry Górali - red.) ?
To już historia, w ogóle o tym nie myśleliśmy.
W tamtym sparingu pan ucierpiał, w sobotę w Bielsku-Białej też nie miał pan lekko.
Wtedy raz dostałem. Teraz, jak to w meczu, z obrońcami trzeba się było ścierać, a wtedy dochodziło do różnych fauli.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?