Profesor Marian Kołodziej po raz ostatni będzie naklejał swoje najnowsze rysunki na specjalnie przygotowane płaszczyzny i instalował je w podziemiach kościoła przy Międzynarodowym Centrum Ojca Kolbego w Harmężach, powiększając tym samym swoją stałą wystawę "Klisze pamięci. Labirynt". Znany polski scenograf nie jest w stanie dalej tworzyć. Dłuższe rysowanie skracałoby bowiem jego życie.
Marian Kołodziej do hitlerowskiego obozu KL Auschwitz trafił w pierwszym transporcie. Po wyzwoleniu, przez blisko 50 lat, tłumił w sobie przeżycia obozowe, co m.in. mogło być przyczyną jego choroby - wylewu i paraliżu. Po tragedii, w ramach rehabilitacji, zaczął rysować, a tym samym wyrzucać z siebie przeszłość wojenną.
Twórczość pozwoliła mu wrócić do zdrowia. Stworzył ekspozycję, o której ks. profesor Józef Tischner mówił: "Prawdziwy Oświęcim jest na tej wystawie". 24 stycznia od rana do południa w Międzynarodowym Centrum Ojca Kolbego w Harmężach znany polski scenograf po raz ostatni będzie powiększał swoją ekspozycję, o której sam mówi ,To nie wystawa, nie sztuka, nie obrazy, a słowa zamknięte w rysunku". Po raz pierwszy będzie to robił w obecności dziennikarzy.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?