Jest wtorek, kilkanaście minut po godzinie 22. Na dworzec kolejowy w Czechowicach-Dziedzicach z prędkością około 30 kilometrów na godzinę wjeżdża pociąg towarowy relacji Zabrzeg Czarnolesie - Skalite. Nagle, tuż za rozjazdem nr 72, na torze położonym najbliżej budynku stacji, następuje coś dziwnego - piąty i szósty wagony wykolejają się. Z jednego z nich spada potężny metalowy, pusty kontener, który z hukiem uderza w wiatę kolejową i niszczy ją. Cud, że nikt nie zginął.
- 35 lat tu mieszkam, ale czegoś takiego nie przeżyłam - opowiada Elżbieta Pryida, która zajmuje jedno z mieszkań na czechowickiej stacji. - Domownicy spali, ja oglądałam telewizję. Nagle tak zatrzęsło budynkiem, jakby czołg w niego wjechał i miał się zawalić - mówi.
Krzysztof Iwankiewicz, naczelnik Działu Kontroli i Instruktażu Zakładu Linii Kolejowych w Katowicach, stwierdził, że do wykolejenia wagonów na dworcach dochodzi niezmiernie rzadko. - Nie przypominam sobie takiego zdarzenia na naszym terenie - kiwa głową Iwanikiewicz.
Jeszcze nie wiadomo, dlaczego doszło do wypadku. Ustalają to policja oraz specjalna komisja kolejowa.
- Na razie wykonaliśmy pomiary torów. Później będziemy badać wagon. To pomoże nam ustalić przyczyny wypadku - podkreśla Iwankiewicz. Przyznaje, że tak się szczęśliwie złożyło, iż w porze, kiedy doszło do wypadku, ruch na czechowic-kiej stacji jest niewielki, więc skończyło się na zniszczonej wiacie i innych drobnych uszkodzeniach.
Trwa liczenie strat.
Wypadek na Obwodnicy Trójmiasta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?