Górale w ciągu tygodnia stracili aż pięć punktów. Najpierw przed własną publicznością (prawie 8,5 tys. kibiców na trybunach) zremisowali z GKS Tychy 2:2 strzelając gola na wagę remisu w 90 minucie.
- Przez większość meczu graliśmy średnio i na tym poziomie to widać. Nie byliśmy tak efektywni jak w poprzednich spotkaniach. Ten remis nie jest tragedią, skupiamy się na meczach, które zostały i w każdym kolejnym będziemy walczyli o punkty - podkreślał trener Jan Kocian.
Jednak w środowy wieczór Podbeskidzie poległo w Siedlcach z Pogonią aż 0:3 (!) tracąc wszystkie gole po przerwie. Bielszczanie w ogóle nie przypominali zespołu, który w ostatnich meczach niezłą grą dał podstawy, by kibice uwierzyli, że powrót ekstraklasy do Bielska-Białej jest możliwy. Błędy w obronie skutkowały dwoma rzutami karnymi, jakie arbiter podyktował dla Pogoni oraz trafieniem Dariusza Zjawińskiego, który zostawiony bez opieki pokonał Rafała Leszczyńskiego.
- Ostatnio graliśmy tak słabo w Suwałkach i to była nasza ostatnia porażka. Przegraliśmy wtedy 0:2 i zaprezentowaliśmy podobny poziom. Graliśmy dziś bez koncentracji, agresji, dobrego ataku - skomentował trener Kocian. - Każda seria ma początek i koniec. Szkoda, że w naszym przypadku ta seria skończyła się w momencie, gdy mogliśmy powalczyć jeszcze o coś więcej - dodał.
Jutro Podbeskidzie podejmuje pewną niemal awansu do ekstraklasy Sandecję Nowy Sącz. Mecz o 15.00.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?