Podbeskidzie gra ze Stalą Stalowa Wola

W sobotę Podbeskidzie zagra ze Stalową Wolą, zespołem, który zajmuje obecnie 13. miejsce w tabeli. Tymczasem bielski zespół nieoczekiwanie został osłabiony. Przez cały tydzień piłkarze ćwiczą pod okiem Jana Furlepy, drugiego szkoleniowca, bowiem Wojciech Borecki uczestniczy w kursie trenerskim w Warszawie. Dzięki temu w przyszłości będzie mógł prowadzić zespoły pierwszoligowe.

- Traktuję to w kategoriach podnoszenia własnych umiejętności. Plan mamy napięty, bo zajęcia odbywają się od ósmej do ósmej. To ćwiczenia teoretyczno-praktyczne. Dziś na przykład mieliśmy wykład z trenerem Engelem - powiedział nam wczoraj Wojciech Borecki. Do zespołu dołączy w piątek wieczorem w Stalowej Woli, bowiem bielszczanie wyjeżdżają na mecz już w piątek o 9.00.

O ile jednak tygodniowa absencja Boreckiego nie stanowi problemu, o tyle brak Adriana Sikory, czołowego napastnika MC Podbeskidzie, jest już poważniejszy.

- Jesteśmy tym bardzo zaniepokojeni. Adrian nie pojedzie z nami, ma naderwany mięsień dwugłowy. Lekarz zalecił mu 10-dniową przerwę w treningach. Pozostali, poza drobnymi stłuczeniami, nie narzekają na kontuzje - mówi Kalinowski. Przeziębiony jest jednak Łukasz Hojdysz i jego gra także stoi pod znakiem zapytania. Bielszczanie, jak do każdego meczu, do spotkania ze Stalą podchodzą z wielką mobilizacją. Jednak najbliżsi rywale Podbeskidzia są bardzo groźnym zespołem na własnym boisku.

- O żadnym zespole drugiej ligi nie można powiedzieć, że jest dostarczycielem punktów, z zwłaszcza Stali Stalowa Wola, szczególnie gdy gra u siebie. Jak ktoś popatrzy na statystyki, to na trzynaście punktów, które piłkarze Stali zdobyli, dwanaście wywalczyli na własnym boisku - argumentuje Kalinowski. Początek meczu Stal Stalowa Wola - MC Podbeskidzie w sobotę o 14.30.