Wyjazdowa wygrana z GKS Katowice na inauguracją Fortuna 1. Ligi rozbudziła pod Klimczokiem duże nadzieje, ale kolejne mecze dostarczają kibicom Podbeskidzia samych rozczarowań. Przegraną przed tygodniem ze spadkowiczem z Lotto Ekstraklasy Bruk-Betem Niecieczą można było jeszcze jakoś przełknąć, ale dzisiejsza porażka ze Stomilem, który przecież nie zalicza się do tuzów I ligi wskazuje, że Górale walczyć będą w tym sezonie tylko o utrzymanie.
Goście lepiej rozpoczęli ten mecz i już w 15 min. objęli prowadzenie. Strzelcem gola był kapitan Stomilu Grzegorz Lech. Po starcie gola Górale ruszyli do odrabiania strat. Pod koniec I połowy bliski szczęścia był Bartosz Jaroch minimalnie chybiając celu z dystansu, a jeszcze lepszą okazję zmarnował Valerijs Sabala, który w zamieszaniu w polu karnym gości trafił w boczną siatkę.
Podbeskidzie w końcu dopięło swego i po zmianie stron doprowadziło do remisu. Z rzutu rożnego dośrodkował Łukasz Sierpina, a w piłka w polu karnym odbiła się od stopera Stomilu Łukasza Sołowieja i wpadła do bramki. Gospodarze poszli za ciosem i okazje na zdobycie drugiej bramki mieli wprowadzeni po przerwie ma boisko Przemysław Mystkowski i Adrian Rakowski.
Stomil miał jednak w swoich szeregach Piotra Głowackiego, który w odstępie trzech minut dwa razy wpisał się na listę strzelców i przesądzając o wygranej gości. 27-letni pomocnik najpierw popisał się ładnym technicznym uderzeniem posyłając piłkę "za kołnierz" Rafała Leszczyńskiego, a chwilę później wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem bielszczan.
Po tym ciosie Górale się już nie podnieśli i zanotowali drugą z rzędu porażkę na własnym boisku. Stomil w Bielsku-Białej odniósł pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.
- Nie tak sobie planowaliśmy to spotkanie - powiedział Krzysztof Brede, trener Podbeskidzia. - Złość jest bardzo duża ze względu na to, że to co mieliśmy robić zostało zrealizowane tylko po części, a elementy przed którymi mieliśmy się zabezpieczać nie funkcjonowały. Stomil nie zaskoczył nas niczym czego byśmy się nie spodziewali. Trzeba wyciągnąć wnioski, bo tak nie możemy się prezentować. Zespół Stomilu był bardzo skuteczny, był nastawiony na szybki atak. My próbowaliśmy ataku pozycyjnego, ale robiliśmy to zbyt wolno. Nasze decyzje był nie właściwe, nie tak powinniśmy funkcjonować i to na pewno jest złe i to tym bardziej powoduje w nas złość.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Stomil Olsztyn 1:3 (0:1)
Bramki 0:1 Grzegorz Lech (15), 1:1 Łukasz Sołowiej (50-samobójcza), 1:2 Piotr Głowacki (64), 1:3 Piotr Głowacki (67)
Sędziował Mariusz Korpalski (Toruń)
Żółta kartka Lech (Stomil)
Widzów 2353
Podbeskidzie R. Leszczyński - Jaroch, Bougaidis, Jończy, Oleksy (67. Bąk) – Kostorz (46. Mystkowski), Guga (46. Rakowski), Wiktorski, Sierpina - Sabala, Goncerz
Stomil M. Leszczyński - Kuba, Sołowiej, Wełnicki, Szywacz, Kun (84. Bucholc), Trojak, Stromecki, Głowacki – Lech (87. Jegliński), Góral (90. Śledź)
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Reprezentacja Polski zajęła 3. miejsce Mistrzostw Świata Dzieci z Domów Dziecka
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
