Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podbeskidzie wygrywa z Sandecją 3:1. Takich Górali chce się oglądać! [ZDJĘCIA Z MECZU I KIBICÓW ]

Przemysław Drewniak, KLM
Idzie, idzie, Podbeskidzie! Wspierani dopingiem ponad 4 tys. kibiców Górale wygrali na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej z Sandecją Nowy Sącz i awansowali na pozycję wicelidera I ligi.

Gdy w drugiej połowie września poważnej kontuzji doznał Tomasz Nowak, lider linii środka pola w bielskim zespole, część kibiców Podbeskidzia załamywała ręce. Doświadczony pomocnik był kluczowym elementem układanki trenera Krzysztofa Brede i na początku było widać, Górale mają bez niego kłopoty z kreowaniem gry w ataku.

W Bielsku-Białej zmartwili się tym do tego stopnia, że w połowie rundy przeprowadzili dodatkowy transfer, ściągając Desleya Ubbinka. Holender w niedzielnym meczu z Sandecją zadebiutował w drugiej połowie, ale koledzy świetnie poradzili sobie bez niego. Podbeskidzie już wtedy prowadziło 2-1 i w pełni kontrolowało przebieg pojedynku z Sandecją.

Nie obyło się jednak bez problemów, bo w pierwszej połowie Podbeskidzie biło głową w mur. Dwóch dobrych okazji nie wykorzystał Karol Danielak, a pasywnej przez większą część meczu Sandecji udało się przeprowadzić jedną szybką, składną akcję. Michał Walski popisał się pięknym crossowym podaniem na skrzydło, a akcję sfinalizował duet, który kilka lat temu zbudował między sobą chemię w Bielsku-Białej. Asystował Damian Chmiel, a piłkę do siatki skierował Maciej Korzym.

Bielszczanie byli w opałach, ale potrafili pokazać góralski charakter, z którego brakowało im w ostatnich kilku latach piłkarskiej apatii. Jedyny wychowanek w wyjściowym składzie drużyny, Konrad Sieracki, zaryzykował i "zanurkował" głową po piłkę przed polem karnym, czym naraził się na kopnięcie Thiago. Sędzia bez wahania podyktował rzut wolny, a na gola zamienił go Łukasz Sierpina, posyłając piłkę tuż przy słupku bramki Sandecji.

Wyrównanie przed przerwą było kluczowe dla losów meczu, bo pozwoliło Podbeskidziu nabrać wiatru w żagle na drugą połowę. W niej Górale zdominowali spadkowicza z Ekstraklasy. Bliski kolejnego trafienia był Sierpina, ale jego strzał sprzed linii bramkowej wybił głową Marcin Flis. Obronę gości udało się skruszyć po kolejnym stałym fragmencie gry, gdy po precyzyjnym dośrodkowaniu Rafała Figiela pojedynek główkowy w polu karnym wygrał Bartosz Jaroch. A gdy na boisku było już więcej miejsca, solową, dynamiczną akcję celnym strzał zakończył w swoim stylu Danielak, zdobywając swoją ósmą bramkę w sezonie.

Podbeskidzie wygrało cztery z pięciu ostatnich meczów, awansowało na drugie miejsce w tabeli, a do prowadzącej Warty traci tylko punkt. Ale jeszcze ważniejszy jest fakt, że trenerowi Brede udało się zbudować zespół, który nawet bez swojego najważniejszego zawodnika potrafi zdominować ligowych rywali.

Spotkanie na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej obejrzało dokładnie 4034 widzów, którzy żywiołowo dopingowali zespół Podbeskidzia. Frekwencja w Bielsku-Białej na meczach Podbeskidzia jest coraz lepsza – po 15 kolejkach, o czym informował klub, była trzecią frekwencją w lidze (średnia 3699 meczów na mecz). W niedzielę kibice podtrzymali jej poziom.

Podbeskidzie Bielsko-Biała 3-1 Sandecja Nowy Sącz
Łukasz Sierpina 41', Bartosz Jaroch 60', Karol Danielak 78' - Maciej Korzym 30'

Podbeskidzie: Martin Polacek - Bartosz Jaroch, Dmytro Bashlai, Kornel Osyra, Filip Modelski - Łukasz Sierpina, Konrad Sieracki (77' Mateusz Sopoćko), Adrian Rakowski (66' Desley Ubbink), Rafał Figiel, Karol Danielak (90' Filip Laskowski) - Marko Roginić.
Trener: Krzysztof Brede

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto