Podhale nie padnie!

Miejski Dom Kultury, który przejmie kino, chce w nim pokazywać ambitne filmy, mecze piłkarskie
i wystawiać spektakle teatralne. Na Śląsku Cieszyńskim są cztery kina: w Cieszynie, Ustroniu, Wiśle i Skoczowie. Wszystkie cienko przędą, bo ludzie z braku pieniędzy nie chodzą na projekcje albo jeżdżą do bielskiego Kinopleksu, gdzie wyświetla się wszystkie premiery, są wygodne fotele i popcorn. W najgorszej sytuacji jest skoczowskie kino Podhale, które powstało w okresie międzywojennym i pamięta jeszcze nieme filmy.

Podhale to małe kino ze 144. miejscami. Miesięcznie wyświetla się tutaj góra dziesięć filmów. Żeby jakiś obejrzeć, na sali musi być minimum pięć osób. Często jednak zdarza się, że i tyle nie ma, więc projekcje trzeba odwoływać. I to mimo tanich biletów po 12 zł.

Przed wakacjami kinu groziło zamknięcie. — Od roku pracujemy dla idei. Do końca czerwca na pewno pociągniemy, a co potem, zobaczymy — rozkładała ręce Krystyna Sembol, która od 12 lat z mężem Andrzejem prowadzi skoczowskie kino.

Podhale trwa, ale nie wiadomo jak długo, dlatego w mieście zaczęto intensywnie myśleć nad planem ratunkowym. — Całe szczęście, radni, burmistrzowie i mieszkańcy są zgodni w tym, że kino musi przetrwać. Co to za miasto bez kina? — pyta Robert Orawski, prezes Towarzystwa Miłośników Skoczowa i dyrektor Miejskiego Domu Kultury.

Jeżeli radni się zgodzą, kino Podhale poprowadzi od nowego roku Miejski Dom Kultury. Robert Orawski wie już co zrobić, żeby przyciągnąć mieszkańców Skoczowa. — Z Kinopleksem nie wygramy, dlatego musimy stworzyć takie kino, jakiego nie ma w regionie. Nie będziemy pokazywali amerykańskich hitów. Postawimy na ambitne kino, takie jakie Roman Gutek prezentuje na swoim cieszyńskim Festiwalu Filmowym Era Nowe Horyzonty. Ludzie są głodni kina, trzeba im tylko dać dobre filmy — przekonuje dyrektor.

Pomysłów na kino ma mnóstwo. Zamierza z Unii Europejskiej zdobyć pieniądze na remont zaniedbanego budynku i jego rozbudowę.

— Chciałbym, żeby tam powstało kino-teatr. Wyświetlalibyśmy filmy, zapraszali kibiców na oglądanie meczów piłkarskich, pokazywali spektakle i organizowali koncerty. W Skoczowie bardzo brakuje domu kultury z prawdziwego zdarzenia. Ten, który jest siedzi kątem w budynku Spółdzielni Wspólnota i nie działa tak jak powinien — przekonuje Orawski.

MDK chce zatrudnić Krystynę Sembol, aby pomogła prowadzić Podhale i zamawiać filmy. — Nie będziemy udawać, że znamy się na prowadzeniu kina. Chcemy, żeby pani Krystyna nauczyła nas tego — przekonuje Orawski.