Rozmowa z komisarzem Tomaszem Włodarskim, koordynatorem zespołu inspekcji Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej
Dziennik Zachodni: Pana zespół rozpatruje skargi, jakie mieszkańcy składają na pracę policji. Zależy wam, aby każdy, kto ma coś do powiedzenia w tej kwestii, mógł się z wami skontaktować.
Tomasz Włodarski: Dlatego udostępniamy bezpośredni numer telefoniczny do nas. W wyznaczonych godzinach dzwoniąc pod 033 812 14 81 zawsze można mieć pewność, że któryś z funkcjonariuszy przyjmie uwagi.
DZ: Ale wcześniej też zajmowaliście się tą problematyką. Jak ludzie z uwagami o pracy policji mogli do was trafić?
TW: Ja w zespole pracuję od trzech lat, ale poskarżyć się na policjantów można było zawsze. W ostatnim czasie najczęściej ludzie dzwonili do dyżurnego, ten numer jest najbardziej rozpowszechniony. Dyżurny już wiedział, że w takich sytuacjach należy przełączać do nas. Zresztą teraz pod tym względem dalej nic się nie zmienia, jeżeli zadzwoni się na numer do dyżurnego, to on do nas przełączy.
DZ: Czy warto dzwonić ze skargami na policję? Przecież trudno rozstrzygać we własnej sprawie, skąd obywatel ma mieć pewność, że policja nie zbagatelizuje takiej skargi?
TW: Jak można zbagatelizować, kiedy złożenie skargi rozpoczyna całą procedurę, zgodnie z którą jesteśmy zmuszeni pracować? Oczywiście, policja nie może zajmować się samą sobą, rozstrzygać w sytuacjach, gdy została oskarżona np. o nadużycie władzy, siły, czy w innych poważnych oskarżeniach . Ale w takich wypadkach, nawet jeżeli jest tylko podejrzenie, że doszło do naruszenia prawa ze strony policji, sprawę przekazujemy prokuraturze.
DZ: Często się to zdarza?
TW: Nie u nas w Bielsku. Żadna z takich spraw przekazanych do zbadania prokuraturze nie miała dalszego ciągu. Albo były umarzane, albo odmówiono wszczęcia postępowania. Na 600 policjantów pracujących w bielskiej komendzie w ub.roku złożono w sumie 130 skarg. Z tego potwierdziło się 12 proc.
DZ: To na co przede wszystkim skarżą się bielszczanie?
TW: Dawniej dominowały oskarżenia o nadużycie siły, teraz skargi dotyczą przede wszystkim spraw proceduralnych. Że policjant spisując notatkę czegoś nie odnotował, w kontaktach z obywatelem przekroczono jakiś termin, uchybień formalnych. Wszystkie, nawet te najmniejsze, są rozpatrywane zgodnie z procedurą, ale nie są one zbyt dużego kalibru.
DZ: Nie boicie się, że ułatwiając kontakt sprowokujecie ludzi do wyszukiwania przypadków złej pracy policji?
TW: Jednym z celów pracy naszego zespołu jest podniesienie dyscypliny. Już wcześniej wielokrotnie natykaliśmy się, że skargi składają różni ludzie, nieraz niezrównoważeni. Ale doniesienia od nich też trzeba sprawdzić. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni. I trzeba się też przyzwyczaić, że skarg z roku na rok będzie coraz więcej.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?