Do zdarzenia doszło 16 listopada 2011 roku. Około 8.00 35-letnia Anna C. kupiła w kiosku kartę jednej z sieci komórkowych i zadzwoniła na 997 informując, że w budynku Sądu Rejonowego przy ul. Bogusławskiego w Bielsku-Białej podłożono ładunek wybuchowy. Po chwili zniszczyła i wyrzuciła zakupioną kartę. W miniony poniedziałek złapali ją bielscy policjanci.
- Zatrzymanie kobiety było wynikiem kilkumiesięcznej pracy operacyjnej - informują policjanci.
35-latka została zatrzymana w poniedziałek na ul. ks. Brzóski w Bielsku – Białej. W rozmowie z policjantami przyznała się do fałszywego zgłoszenia i stwierdziła, że... chciała tyko sprawdzić jak działa policja.
- Przekonała się, że nawet wiele miesięcy po popełnieniu przestępstwa i pozornym zniszczeniu dowodów nie można spać spokojnie - zaznaczają bielscy policjanci.
Annie C. postawiono zarzut fałszywego powiadomienia o zagrożeniu oraz zastosowano wobec niej dozór policyjny. Grozi jej od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Koszt jednorazowej akcji służb w przypadku zgłoszenia podłożenia ładunku wybuchowego w sądzie to od kilkunastu do nawet ponad dwudziestu tysięcy złotych. Tą kwotą zwykle są obciążani sprawcy fałszywego alarmu.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?