MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pomoc z nieba

Tomasz Wolff
Ratownicy, Edward Golonka i Tomasz Górny marzą o śmigłowcu, który będą mieli do dyspozycji w każdej sytuacji. zdjęcia: Tomasz Wolff
Ratownicy, Edward Golonka i Tomasz Górny marzą o śmigłowcu, który będą mieli do dyspozycji w każdej sytuacji. zdjęcia: Tomasz Wolff
O wielkim szczęściu może mówić starsze małżeństwo z Warszawy, które we wtorek wybrało się na narty na Skrzyczne w Beskidzie Śląskim. Kilkugodzinny wypad na deski wydłużył się do nocy spędzonej w górach.

O wielkim szczęściu może mówić starsze małżeństwo z Warszawy, które we wtorek wybrało się na narty na Skrzyczne w Beskidzie Śląskim. Kilkugodzinny wypad na deski wydłużył się do nocy spędzonej w górach. Małżonkowie, ona ma 57 lat, jej mąż 68, zostali znalezieni dopiero wczoraj nad ranem. Wyczerpani szli w kierunku miejscowości Ostre.

– Było to typowe zabłądzenie – powiedział Edward Golonka, ratownik dyżurny Grupy Beskidzkiej GOPR. – Para wybrała się we wtorek na narty. Jeździli w rejonie Skrzycznego. Kwaterują w Solisku. Dlatego pewnie chcieli dostać się tam najkrótszą drogą i zaczęli zjeżdżać nartostradą numer 3. Powyżej lawiniska ustawiliśmy tablice zakazujące wstępu na trasę. Dlatego para poszła dalej w kierunku Małego Skrzycznego. Stracili jednak orientację w terenie.

Całą noc błądzili na stokach Skrzycznego. Było zimno. Temperatura spadła do dziesięciu kresek poniżej zera.
O zaginięciu małżeństwa powiadomiła wczoraj nad ranem właścicielka kwatery w Szczyrku Solisku. Na poszukiwania ruszyli goprowcy na nartach. Część przeszukiwała teren między Skrzycznem i Małym Skrzycznem, pozostali sprawdzali trasy w Ośrodku Narciarskim Czyrna-Solisko. Goprowcy nie trafili jednak na żaden ślad po zaginionych. Do akcji ruszyły także dwa prywatne śmigłowce z Bielska-Białej. Piloci bardzo szybko odnaleźli poszukiwanych. Kiedy dotarli do nich goprowcy, małżonkowie byli mocno wyczerpani i wychłodzeni.

Wprawdzie narciarzy udało się odnaleźć dzięki użyciu śmigłowca, to do pełni szczęścia trochę jeszcze brakuje. Ratownicy Grupy Beskidzkiej cały czas czekają na chwilę, kiedy będą mieli do dyspozycji śmigłowiec na każde zawołanie. Taka szansa być może pojawi się już wkrótce. Powstałe niedawno Stowarzyszenie Lotnictwa Ratowniczego w Beskidach za główny cel postawiło sobie, żeby goprowcy, strażacy oraz pogotowie ratunkowego mogły korzystać z maszyny 24 godziny na dobę.

– Trochę nam się przedłużyła rejestracja w sądzie. Mamy to już za sobą i wystartowaliśmy z kopyta. Szukamy sponsorów – powiedział wczoraj Wojciech Gorgolewski, prezes stowarzyszenia.


Powiedział nam

Jan Łaciak, ratownik GOPR

Jedynie drogi dojazdowe, szlaki do schronisk są przetarte. Odradzamy pieszych wycieczek, gdyż zaspy sięgają wielu metrów. Przestrzegamy także przed wchodzeniem w tereny zagrożone lawinami. Ustawiliśmy tablice nie dlatego, że tak nam się podoba. Zagrożenie wystąpieniem lawin w tych miejscach jest bardzo duże.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bielskobiala.naszemiasto.pl Nasze Miasto